Minister zdrowia zapowiada duże spadki w jutrzejszym raporcie dnia COVID-19
Minister Zdrowia poinformował, że środowy raport epidemiczny przyniesie znaczny spadek w liczbie zajętych łóżek covidowych. W związku z tym w polskich szpitalach kontynuowane będą działania zmierzające do ograniczenia liczby miejsc dla pacjentów zakażonych koronawirusem.
"Zgodnie z naszymi prognozami, po weekendowym - już standardowym - wzroście zajętych łóżek covidowych, w jutrzejszym raporcie będzie o blisko 700 mniej hospitalizacji zakażonych. Kontynuujemy więc ograniczanie buforu łóżkowego - jutro zejdziemy poniżej 30 tys. łóżek covidowych" - napisał minister zdrowia na Twitterze.
Niedzielski o "początku końca pandemii"
Szef resortu zdrowia po raz pierwszy o ograniczeniu liczby łóżek covidowych mówił podczas konferencji prasowej w minioną środę. Niedzielski przekonywał wówczas, że dostępne dane pozwalają pozytywnie patrzeć w przyszłość. - Luty będzie tym miesiącem, kiedy spadki zakażeń będą stosunkowo duże i już w lutym wyczerpie się to poważne zagrożenie dla systemu opieki zdrowotnej - powiedział. - Mamy do czynienia z początkiem końca pandemii - dodał.
Wypowiedź Niedzielskiego spotkała się z krytycznymi reakcjami ekspertów, którzy nazwali ją przedwczesną. W rozmowie z Wirtualną Polską prof. Robert Flisiak wskazał, że optymistyczne dane należy odnosić wyłącznie do piątej fali pandemii. - Myślę, że pan minister trochę przesadził bo na pewno można być optymistą odnośnie początku końca piątej fali, natomiast co do końca pandemii to myślę, że poczekamy do jesieni - powiedział.
Słowa ministra zdrowia skomentował dla nas również prof. Krzysztof Pyrć. - Istotne jest to, żeby zdefiniować to, co mamy na myśli, mówiąc o końcu pandemii. Dlatego, że można się spodziewać, że z dużym prawdopodobieństwem takich fal, jak na początku tej pandemii, już nie zobaczymy - stwierdził.