Niedzielski o kulisach dymisji. "Nie żałuję"
Miesiąc temu, po burzy, jaką wywołał wpisem w mediach społecznościowych, odszedł ze stanowiska minister zdrowia Adam Niedzielski. Były szef resortu twierdzi, że nie żałuje tego, co wówczas napisał.
Na początku sierpnia "Fakty" TVN wyemitowały materiał dotyczący kłopotów z wystawianiem e-recept na niektóre leki przeciwbólowe. Wystąpił w nim lekarz, który stwierdził, że "żadnemu pacjentowi nie dało się wystawić takiej recepty". Adam Niedzielski zarzucił mu kłamstwo. W mediach społecznościowych napisał, że lekarz wystawił na siebie receptę na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych. Chciał udowodnić w ten sposób, że żadnych problemów z systemem nie było.
Wpis ten wywołał prawdziwą burzę. Sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich, wyjaśnień zażądał Urząd Ochrony Danych Osobowych, do prokuratury trafiło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez ministra zdrowia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Ostatecznie minister podał się do dymisji i odszedł z resortu zdrowia.
- Żeby tę sprawę dobrze zrozumieć, bo ja tego nie żałuję, podjęliśmy bardzo ważną walkę o prawa pacjenta. Trzeba spojrzeć na to szerszym kontekstem. Tłem całej sytuacji były limity wystawiania recept - tłumaczy w rozmowie z dziennikiem "Fakt" Niedzielski.
Jednej rzeczy minister żałuje
- W USA pierwszą przyczyną zgonów osób poniżej 40. roku życia stały się przedawkowania. To, co kiedyś kojarzyliśmy z przemysłem narkotycznym, związane jest teraz z obrotem tymi lekami - tłumaczył swoje decyzje Niedzielski. Dodał, że mafie narkotykowe przekształcają się teraz w grupy przestępcze handlujące opioidami. – Musiałem podjąć trudne decyzje, myślę, że nie sprzyjała temu atmosfera wyborcza - zaznaczył.
MInister przyznał jednak w rozmowie z "Faktem", że jest coś, czego żałuje. Chodzi o złą komunikację ze środowiskiem lekarskim.
Źródło: "Fakt"