Nie żyją młodzi strażacy. Kacper i Dawid zginęli w wypadku w Belgii
Pojawiają się nowe informacje w sprawie tragicznego wypadku w Belgii, w którym zginęło trzech Polaków. Wiadomo, że dwóch z nich było braćmi, którzy służyli także w lokalnej OSP. - Zawsze pozostaniecie częścią tej jednostki i zawsze będziemy o was pamiętać - piszą strażacy we wzruszającym poście.
Do koszmarnego wypadku doszło w sobotę około godziny 21.40, w miejscowości Lichtervelde w Belgii. Jak relacjonowały media, białe maserati, którym podróżowali Polacy, wypadło z drogi, uderzyło w wysepkę i rozbiło się na drzewie.
Samochód był kompletnie rozbity. Na miejscu zginęło trzech mężczyzn w wieku 33, 28 i 22 lat. Belgijska prasa podawała, że według przybyłego na miejsce wypadku prokuratora przyczyną wypadku mogła być nadmierna prędkość.
Głos po tragedii zabrała zrozpaczona żona 33-latka. - Był dobrym człowiekiem, który robił wszystko dla innych - mówiła załamana. - Samochodem jechało dwóch jego dobrych kolegów. Do Belgii przyjechaliśmy w 2016 roku i prowadziliśmy firmę ogólnobudowlaną. Pracowało dla nas już 30 podwykonawców - dodała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tragedia w Belgii. OSP żegna swoich druhów
Dwóch mężczyzn, którzy zginęli w tragedii na północy Belgii, było druhami OSP Polnica. Jednostka zamieściła w sieci wzruszający wpis, w którym żegna przyjaciół - Kacpra i Dawida.
- Brakuje nam słów by opisać co czujemy. Jest to dla nas ogromny cios i nikt nam nie zastąpi duetu braci - można przeczytać w poście. - Zawsze pozostaniecie częścią tej jednostki i zawsze będziemy o was pamiętać - dodano.
OSP Polnica opublikowała także zdjęcie zmarłych kolegów z jednostki. "Na zdjęciu chłopaki w ostatniej wspólnej akcji" - napisano we wpisie.
Starszy z braci, Dawid, pozostawił żonę i dwójkę malutkich dzieci.