"Nie zdejmiemy tablic z polskimi napisami na Litwie"
Dyrektor administracji samorządu rejonu
solecznickiego Bolesław Daszkiewicz poinformował,
że "władze rejonu nie zamierzają ulegać presji i zdejmować tablic"
z polskimi napisami w tym rejonie, gdzie ponad 70%
mieszkańców stanowią Polacy.
Była to reakcja na ubiegłotygodniową decyzję wileńskiego sądu okręgowego, który nakazał administracji rejonu solecznickiego usunięcie z ulic tablic z polskimi napisami.
Daszkiewicz zapowiedział już w polskiej rozgłośni w Wilnie Radio "Znad Wilii", że władze rejonu odwołają się od decyzji sądu okręgowego do Sądu Najwyższego.
Problem dwujęzycznych tablic dotyczy również rejonu wileńskiego, gdzie Polacy stanowią ponad 60%. Tu sprawa tablic także znajduje się w Sądzie Najwyższym.
Sekretarz rady rejonu wileńskiego Renata Cytacka powiedziała, że "dopóki sąd nie podejmie ostatecznej decyzji, dwujęzyczne tablice w rejonie wileńskim pozostaną".
Oba tzw. polskie rejony zapowiadają, że jeżeli sprawę polskich tablic przegrają na Litwie, zwrócą się do instytucji unijnych.
Od dłuższego czasu na Litwie trwa dyskusja na temat używania tablic z nazwami ulic w rejonach wileńskim i solecznickim w dwóch językach - litewskim i polskim.
Zgodnie z Europejską Konwencją Ramową Ochrony Mniejszości Narodowych i Europejską Kartą Samorządową, które Litwa podpisała i ratyfikowała, a także litewską ustawą o mniejszościach narodowych, na terenach zwarcie zamieszkanych przez mniejszość narodową ma ona prawo do napisów informacyjnych w swoim języku. Jest to jednak sprzeczne z litewską ustawą o języku państwowym.
W obronie polskiej mniejszości stanął minister spraw zagranicznych Litwy Petras Vaitiekunas, który już dwukrotnie apelował do Sejmu o jak najszybsze usunięcie kolizji prawnej w kwestii używania języka mniejszości w życiu publicznym, w tym w nazewnictwie ulic.
Aleksandra Akińczo