PiS wziął bez pytania. Bochenek nie wiedział co ma powiedzieć
Prawo i Sprawiedliwość na mediach społecznościowych zaczęło rozliczać Donalda Tuska z obietnic złożonych podczas kampanii wyborczej. W swoim spocie wykorzystali materiały bez zgody autora. Rzecznik partii Rafał Bochenek musiał się tłumaczyć.
24.03.2024 | aktual.: 24.03.2024 13:11
W piątek 22 marca minęło 100 dni rządów Donalda Tuska. Prawo i Sprawiedliwość z tej okazji rozpoczęło rozliczanie słów premiera. Na oficjalnych profilach partii w mediach społecznościowych mogliśmy zobaczyć wiele grafik jak i spotów przypominających słowa polityków koalicji rządzącej.
W tym opublikowanym w sobotę wykorzystano kadry z jesiennej konwencji KO w Tarnowie, a także urywki wypowiedzi niektórych polityków, m.in. Szymona Hołowni, Anny Marii Żukowskiej, czy Tomasza Siemoniaka. Znalazły się tam również filmy z zamieszek pod Sejmem podczas protestu rolników.
Okazało się, że materiały z protestu rolników zostały przygotowane przez portal "Fakt", a PiS wykorzystał bez pytania autora, czy redakcji. Reporter portalu zapytał o to rzecznika partii Rafała Bochenka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bochenek tłumaczy się z "kradzieży"?
Łudzące podobieństwo, prawda? PiS rozumiem, że mieliście pozwolenie "Faktu" na wykorzystanie mojego materiału w swoim spocie wyborczym? - napisał autor filmu Aleksander Wojak.
- Musiałbym sprawdzić, bo różne nagrania w różnych wersjach tego materiału, który przygotowywaliśmy, braliśmy pod uwagę. I ten spot kilka razy ulegał pewnym korektom -powiedział Bochenek.
Po tym słowach dziennikarz przedstawił rzecznikowi materiały przygotowane przez redakcje oraz te, które wykorzystano w spocie.
- Pan mi to pokazuje, ja muszę zobaczyć dokładnie, jak to u źródła wygląda i wtedy będę mógł się odnieść - zakończył rzecznik partii.
Źródło: FAKT