Nie zaprosili Tuska do Berlina. "Poważny błąd"
Szef niemieckiej partii CDU Friedrich Merz skomentował nieobecność przedstawiciela Polski na spotkaniu w Berlinie, które dotyczyło Ukrainy. Uczestniczyli w nim czołowi zachodni przywódcy. Merz ocenił, że pominięcie Polski było "poważnym strategicznym błędem".
Berlińskie spotkanie odbyło się 18 października z udziałem prezydenta USA Joe Bidena, prezydenta Francji Emmanuela Macrona, kanclerza Niemiec Olafa Scholza oraz premiera Wielkiej Brytanii Keira Starmera. W trakcie rozmów omawiano możliwość zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie oraz sytuację na Bliskim Wschodzie.
- Co stanie się, jeżeli w Ameryce po raz drugi wybrany zostanie polityk (Donald Trump – red.), który głosi, że NATO jest zbędne, który nie jest gotowy do spełnienia obietnic dotyczących bezpieczeństwa? W tym przypadku będziemy skazani na siebie. A mówiąc "my", nie mam na myśli tylko Niemców, lecz Europejczyków. A Europejczycy to przede wszystkim nasi sąsiedzi na wschodzie i zachodzie, duzi i mali. Ale ci, którzy powinni pójść przodem, to Francja, Polska, Wielka Brytania i Niemcy - powiedział w sobotę szef CDU Friedrich Merz w Halle, przemawiając na kongresie młodzieżówki swojej partii.
- Poważnym strategicznym błędem było niezaproszenie polskiego premiera Donalda Tuska na pożegnanie Joe Bidena w urzędzie kanclerskim w Berlinie - dodał, przypominając, że spośród zagranicznych gości w spotkaniu wzięli udział m.in. przywódcy Wielkiej Brytanii i Francji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Suski wspiera Macierewicza. "Samolot rozpadł się w powietrzu"
Tusk nieobecny na spotkaniu liderów. "Nawet go nie zapytano"
Merz podkreślił, że polskiego premiera "nawet nie zapytano, czy chciałby wziąć udział" w berlińskich rozmowach. Dodał, że pomijając takie kraje jak Polska, Unia Europejska nie zbuduje wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.
Polityk wyraził przekonanie, że obywatele mieszkający we wschodniej części UE zasłużyli na to, aby Berlin "z całych sił brał pod uwagę ich interesy" i aby był ich rzecznikiem w "niespokojnych czasach".
Lider opozycji krytykuje Scholza. "Zawstydzające"
Merz skrytykował rząd Olafa Scholza. Według niego nie wykorzystał on szansy, aby po inwazji Rosji na Ukrainę wprowadzić w życie zapowiadany zwrot. Zmarnowanie tej okazji nazwał "zawstydzającym".
- Musimy stawić czoła zagrożeniom naszej wolności. Zwlekanie jest uznawane nie za rozwagę, lecz za tchórzostwo i strach. Świadome swojej siły społeczeństwo, otwarty, miłujący wolność kraj nie może do tego dopuścić - przekonywał Merz.
Merz jest liderem największej siły opozycyjnej w Niemczech - partii chadeckich CDU/CSU. Jest też kandydatem tych partii na urząd kanclerza w wyborach parlamentarnych, wyznaczonych na 28 września 2025 r.
Na niespełna rok przed wyborami CDU/CSU są zdecydowanym liderem sondaży z poparciem sięgającym ponad 30 proc.
Przeczytaj też:
Źródło: PAP