"Nie wszystkim odpowiada jednowładztwo Napieralskiego"
Zasada "kto nie z Grzesiem, tego zniesiem", jest nie do zaakceptowania – uważa gość "Kontrwywiadu" RMF FM Wojciech Olejniczak. Według niego ustawy zdrowotne w obecnym kształcie są nie do zaakceptowania, dlatego SLD będzie bronić weta prezydenta. W tej sprawie będzie dyscyplina głosowania – podkreśla. Ma nadzieję też, że SLD nie będzie partią wodzowską.
RMF FM: Czy SLD będzie teraz partią wodzowską?
Wojciech Olejniczak: Mam nadzieję, że nie. Myślę, że będzie to partia w pełni demokratyczna, gdzie wszystkie głosy będą się liczyć i będą różne nurty.
Ale kiedyś całą władza w ręce rad, dzisiaj cała władza w ręce Grzegorza.
- Tak, jak powiedziałem. W SLD jest dyskusja, świadczy też o tym głosowanie na zarządzie. 10 do 9, czyli nie wszystkim odpowiada takie jednowładztwo.
Będzie pan walczył, czy już się pan pogodził ze stratą szefostwa klubu?
- Tu nie chodzi o moją skromną osobę, jak ostatnio Grzegorz powiedział o sobie. Chodzi o pewne pryncypia, o program, o różne dwie wizje funkcjonowania SLD w Polsce.
To jakich pryncypii przestrzega Grzegorz Napieralski?
- Ja mówię o tym co klub zrobił przez ostatni rok. To jest kilkadziesiąt projektów ustaw, to są znaczące wystąpienia, to jest wiele dobrego, które było z udziałem tych posłów, którzy muszą podjąć decyzję.
Ale będzie pan walczył, czy pan odpuszcza już?
- Nie, ja nigdy nie odpuszczam. Nie mówię też, że ja będę o tym decydował. O tym mają zdecydować posłowie.
Pan wie, że teraz – jak mówią posłowie – na lewicy obowiązuje zasada, że kto nie z Grzesiem, tego zniesiem.
- Nie obowiązuje taka zasada i ona nigdy nie powinna obowiązywać. Trzeba współpracować. Dzisiaj, kiedy patrzymy na siłę prawicy, Platformy Obywatelskiej i PiS-u, to widzimy wielką różnorodność i w każdej partii kilkadziesiąt osób zdolnych do podjęcia walki politycznej, do przekonywania ludzi do programu. I to jest potrzebne również w SLD. Ani sam Napieralski, ani sam Olejniczak nie wystarczą. W klubie jest 42 posłów. Każdy jest jednakowo przeze mnie ceniony, każdy ma wielkie możliwości aktywności.
- Nie wiem. Na pewno nie ustawy zdrowotne, na pewno nie moja wizyta w Krakowie, bo to świadczy o dużej aktywności, a aktywność powinna być doceniona.