Nie wpuścili mnie do pudła - mówi WP skazany dziennikarz
„Nie wpuścili mnie do pudła” – powiedział Wirtualnej Polsce ze śmiechem skazany dziennikarz z Polic, Andrzej Marek. Szczeciński Sąd Rejonowy odroczył wykonanie kary na 6 miesięcy.
23.03.2004 | aktual.: 23.03.2004 15:01
Ulga
Marek nie ukrywa, że poczuł ulgę. Nie ma jednak poczucia wygranej. Przed sądem zebrała się także grupa dziennikarzy gazet regionalnych, którzy, tak jak obiecali, gotowi byli do odbycia kary razem z Markiem. „Byłem zszokowany. Oni naprawdę byli przygotowani do odsiadki. Mieli nawet szczoteczki do zębów” - mówi skazany dziennikarz.
"Jestem przerażony tym, co przeżyłem” – powiedział Marek.” I nie ukrywam, że zawiodłem się na Ministerstwie Sprawiedliwości i na prezydencie. Ciągle słyszałem, że mnie ułaskawią i ciągle nic się z tym nie działo, a ja żeby dowiedzieć się jaki będzie mój los, musiałem oglądać telewizję albo pytać dziennikarzy. No, ale najważniejsze, że mnie nie wsadzili”.
To jeszcze nie koniec
Tymczasem 2 kwietnia w Sądzie Najwyższym zostanie rozpoznany wniosek o wstrzymanie wykonania kary wobec skazanego dziennikarza.
„ Bardzo się tym denerwuję, bo wiem, że w tym kraju nic nie jest pewne" - powiedział Marek. "Jednego dnia mówi się tak, a drugiego inaczej. Cała ta sprawa sprawiła, że nie mam już zaufania do wymiaru sprawiedliwości”.
Andrzej Marek opublikował na początku 2001 roku w "Wieściach Polickich" artykuły, w których pisał m.in., że naczelnik wydziału promocji Urzędu Gminy w Policach Piotr Misiło prowadzi prywatną agencję reklamową. Krytycznie opisywał promocyjną działalność naczelnika, sugerując, że promuje on głównie własną osobę.
Za ten artykuł Misiło wytoczył Markowi proces karny, który prawomocnie wygrał. Sąd uznał dziennikarza za winnego zniesławienia, nakazał mu przeproszenie oskarżyciela i wymierzył karę trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu. W uzasadnieniu podał, że dziennikarz umieścił w treści gazety nieprawdziwe zarzuty, a także opublikował czytelną fotografię wizytówki urzędnika, zestawiając ją z tytułem "Promocja kombinatorstwa". Marek nie przeprosił urzędnika, wobec czego sąd odwiesił karę.