Polska"Nie wiem, czy dożyję do operacji"

"Nie wiem, czy dożyję do operacji"

Prawie 400 tys. chorych czeka na rehabilitację i fizjoterapię. Ponad 230 tys. nie może dostać się do okulisty. 123 tys. drży przed zawałem, bo cierpi na choroby serce, a nie ma kardiologa. Kolejne setki tysięcy pacjentów czeka pokornie na stomatologów, urologów, chirurgów i dermatologów. Polska zamieniła się w jedną wielką chorą kolejkę i z miesiąca na miesiąc jej stan się pogarsza.

"Nie wiem, czy dożyję do operacji"
Źródło zdjęć: © newspix.pl | Marek Szybka

21.04.2011 | aktual.: 21.04.2011 09:57

Ponad 1,8 mln Polaków czeka w długich kolejkach, żeby dopchać się do lekarzy - te przerażające dane publikuje sam Narodowy Fundusz Zdrowia. Dla porównania to tak, jakby wszyscy mieszkańcy Warszawy nagle ustawili się w kolejce do lekarza. - Jeśli to niemal 2 miliony osób, to jest to ogromna liczba - mówi "Faktowi" były wiceminister zdrowia Bolesław Piecha (57 l.). Jego zdaniem przyczyna jest prosta: fatalna organizacja i kiepskie pieniądze. Winny? - Oczywiście rząd - mówi Piecha.

Do jakich lekarzy najtrudniej się dostać? Najbardziej oblegane są pracownie fizjoterapii, do których czeka łącznie ponad 300 tys. osób. Następne w kolejce są poradnie okulistyczne – ponad 230 tys. osób i dentyści, do których oczekuje 220 tys. Polaków. Lista jest jednak znacznie dłuższa i obejmuje lekarzy kardiologów, ginekologów, poradnie neurologiczne, dermatologiczne, wszelkie rehabilitacje aż po poradnie zdrowia psychicznego.

Co na to NFZ? - Najważniejsze jest to, że w przypadkach zagrożenia życia pacjenci przyjmowani są natychmiast - mówi rzecznik Funduszu Andrzej Troszyński. Podkreśla, że duże kolejki tworzą się bo jest m.in za mało placówek, specjalistów i pieniędzy. - Nie można wyleczyć wszystkich na raz i tak jest na całym świecie - tłumaczy rzecznik NFZ.

Marian Wywiał (70 l.) jest emerytem. Przyszedł poradni okulistycznej Szpitala Wojewódzkiego w Olsztynie, by zapisać się na operację usunięcia zaćmy. Gdy długo czekał w kolejce na wyznaczenie terminu jeszcze nie wiedział, że pojęcie "długo" za chwilę będzie dla niego znaczyć coś zupełnie innego. Data wyznaczonej operacji? 21 listopada 2013 roku.

Za dwa i pół roku! - Nie wiem czy dożyję do tej daty - mówi załamany pan Marian. Próbował się dowiedzieć, czy jest możliwość zoperowania zaćmy za pieniądze. Można. I to od ręki. Ale w prywatnej klinice. Zabieg trwa 15-30 minut. Kosztuje, bagatela, 4000 złotych. Pana Mariana na taki komfort nie stać. Z emerytury, po opłaceniu wszystkich opłat, zostaje mu kilkaset złotych na życie. - Jestem strasznie rozżalony. Całe życie opłacałem niemałe składki ubezpieczeniowe, a teraz muszę czekać na operacje ponad dwa lata? - mówi "Faktowi".

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Te dodatki do emerytur ci się należą

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (87)