Nie widać Sydney. Ale to nie mgła
Sydney zostało zakryte chmurą powietrza bardzo złej jakości. To efekt pożarów w Australii. Wydano specjalne ostrzeżenie - jeśli to możliwe zostań w domu i nie otwieraj okien. Straż pożarna została postawiona w gotowości.
Mieszkańcy Sydney obudzili się w mieście pokrytym gęstym dymem. To kolejny dzień bardzo niskiej jakości powietrza. Przyczyną są pożary. Strażacy się martwią, bo niedługo do Australii zawita wiosna, która przyniesie nową falę pożarów.
Agencja Ochrony Środowiska Nowej Południowej Walii (EPA) wydała ostrzeżenie zdrowotne, wzywając społeczeństwo do dbania o siebie i ograniczenia przebywania na świeżym powietrzu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie widać Sydney
- Dzieci, osoby starsze oraz osoby z chorobami serca i płuc są najbardziej podatne na skutki zanieczyszczenia powietrza i nadmiernego dymu - powiedział rzecznik EPA w oświadczeniu w poniedziałek wieczorem.
Ostrzeżenie dotyczy również osób z astmą lub chorobami płuc, które zostały poinformowane o problemie. Mają pozostać w domu i zasięgnąć porad lekarskich w razie wystąpienia duszności lub kaszlu.
"Zostań w domu tak długo, jak to możliwe, z zamkniętymi oknami i drzwiami, aż jakość powietrza na zewnątrz się polepszy" - apelują władze na stronie internetowej Departamentu Planowania i Środowiska.
Synoptycy przewidują, że dym zacznie opadać nad Greater Sydney i The Central Coast w nocy. Od rana jakość powietrza będzie się minimalnie polepszać, jednak zanieczyszczenia utrzymają się do połowy tygodnia.
Prawdziwy problem dopiero nadejdzie kiedy pojawią się pierwsze pożary. Pod koniec tygodnia do kraju zawita wiosna, a temperatury osiągną nawet 30 stopni Celsjusza. Mieszkańcy zagrożonych terenów zostali ostrzeżeni i poproszeni o zabezpieczenie swoich domów.