PolskaNie wiadomo dlaczego spłonął autokar z maturzystami

Nie wiadomo dlaczego spłonął autokar z maturzystami

Białostocka prokuratura okręgowa poprzez
skomplikowane opinie biegłych wciąż próbuje ustalić wszystkie
okoliczności katastrofy drogowej, do której doszło we wrześniu
2005 roku w Jeżewie (Podlaskie). Zginęło wówczas trzynaście osób,
w tym dziesięcioro maturzystów.

12.01.2007 | aktual.: 12.01.2007 16:37

Według prokuratury, to obecnie najbardziej skomplikowane śledztwo prowadzone w białostockim okręgu prokuratorskim.

Musimy uzyskać szereg ekspertyz zależnych od siebie, co nie jest proste - powiedział dziennikarzom zastępca szefa Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Andrzej Bura.

Przede wszystkim prokuratura w ramach pomocy prawnej wciąż nie otrzymała z Belgii dokumentacji technicznej autokaru - takiego, jakim jechali uczniowie zdążający na pielgrzymkę maturzystów do Częstochowy.

Na jej podstawie będą wykonywane kolejne specjalistyczne ekspertyzy, mające pomóc ostatecznie wyjaśnić, dlaczego autokar po czołowym zderzeniu z ciężarową lawetą spłonął bardzo szybko.

Śledztwo w sprawie wypadku było prowadzone najpierw w Łomży, ale w ubiegłym roku przekazane zostało do Białegostoku, by ułatwić rodzinom ofiar kontakty z prokuraturą.

Łomżyńska prokuratura, w oparciu o opinie biegłych, ustaliła, że do wypadku doprowadził kierowca autokaru (także zginął w wypadku), który niezgodnie z przepisami wyprzedzał inny, nieustalony samochód, a pożar autokaru był wynikiem zniszczenia jednego ze zbiorników z paliwem. Biegli nie stwierdzili żadnych innych przyczyn wypadku i pożaru.

Wszystko wskazywało na umorzenie sprawy z powodu śmierci kierowcy, ale śledztwo zostało przedłużone po tym, gdy pod koniec lutego 2006 roku matki dziesięciorga licealistów, którzy zginęli w wypadku, przekazały Ministerstwu Sprawiedliwości petycję z prośbą o dłuższe, bardziej szczegółowe śledztwo.

Prokurator Bura zastrzegł, że powołanie nowych biegłych nie oznacza zakwestionowania ocen dotychczasowych. Idziemy dalej, wyjaśniamy kolejne kwestie (...) W tych opiniach uwzględniamy wszystkie te okoliczności, które wyłaniają się w toku sprawy, a większość z nich nie była znana na etapie jej prowadzenia przez prokuraturę w Łomży - powiedział.

Dodał, że chodzi nie tylko o spowodowanie katastrofy drogowej, ale także "sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa jej zaistnienia". Stąd próba wyjaśnienia m.in. kwestii stanu zdrowia kierowców i dopuszczenia ich do pracy. "Chodzi o to, że zależy nam na tym, by jak najbardziej kompleksowo zbadać to zdarzenie, także po to, by zapobiec takim przypadkom w przyszłości" - dodał Andrzej Bura.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)