Nie wiadomo, czy dojdzie do zjazdu Polaków na Białorusi
Sytuacja przed organizowanym w niedzielę w Grodnie zjazdem Związku Polaków na Białorusi jest - jak mówi działacz Związku Polaków na Białorusi i dziennikarz Andrzej Poczobut - "dramatyczna". Nie wiadomo, czy do zjazdu w ogóle dojdzie.
- Odbieramy masę sygnałów o wywieraniu presji na delegatów zjazdu, by nie jechali do Grodna. Nie mamy pewności, czy zjazd się odbędzie, czy będzie kworum - oznajmił Poczobut. Jak podkreślił, do kworum potrzeba 150 delegatów.
Według Poczobuta naciski wywierają pracownicy służb ideologicznych i białoruskich służb specjalnych, a także kierownictwo zakładów pracy, gdzie pracują członkowie ZPB. Ci ostatni grożą, że jeżeli w niedzielę delegaci opuszczą miejsce zamieszkania i pojadą do Grodna, to zostaną zwolnieni.
Władze miejskie Grodna - jak wynika z relacji Poczobuta - ostrzegły, iż zjazd jest nielegalny. W obwodowym komitecie wykonawczym Grodna ostrzeżono organizatorów zjazdu, Poczobuta i Andżelikę Borys - że osobista odpowiedzialność za wydarzenia podczas zjazdu ponosić będą właśnie oni.
Jak zaznaczył Poczobut, pełnomocnik nie chciał słuchać o wywieraniu presji na delegatów, natomiast "bardzo go interesowała treść rozmowy z prezydentem Lechem Kaczyńskim", do której doszło w piątek w Warszawie.