Putin się przeliczył. Nowy raport to potwierdza
Europejczycy coraz mniej obawiają się wywołanego przez Rosję kryzysu energetycznego - wynika z nowego raportu Komisji Europejskiej. - Putin próbował szantażować UE i państwa członkowskie. Bezskutecznie - mówią eksperci.
11.07.2023 | aktual.: 11.07.2023 12:39
Jeszcze w styczniu tego roku kryzys energetyczny był na trzecim miejscu wśród największych obaw wymienianych przez obywateli Unii Europejskiej. Dzisiaj lęk o to, że w Europie zabraknie prądu lub ogrzewania spadł na pozycję szóstą i uważany jest za kwestię kluczową jedynie przez 16 proc. respondentów - wynika z opublikowanego w poniedziałek przez Komisję Europejską Eurobarometru, czyli badania unijnej opinii publicznej.
- Miniona zima była testem, czy Putinowi uda się zaszantażować UE i państwa członkowskie. Nie udało się. Kaloryfery w europejskich domach nie były zimne, nie zabrakło też prądu - mówi w rozmowie z Deutsche Welle Paweł Wróbel, ekspert ds. odnawialnych źródeł energii (OZE), dyrektor RE-Source Poland i BalticWind.EU.
Jak zauważa ekspert, działania Rosji przyniosły wręcz odwrotny skutek, przyspieszając wysiłki zarówno UE, jak i państw członkowskich w kierunku jak najszybszego wycofania się z zależności od rosyjskich surowców, przyspieszenia dekarbonizacji i postawienia w pierwszej kolejności na odnawialne źródła energii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Europejczycy chcą odciąć się od Rosji
Pomysł jak najszybszego uniezależnienia się energetycznego od Rosji cieszy się zresztą ogromnym poparciem strony społeczeństwa. Jak pokazuje dzisiejszy raport, w UE za odcięciem się od polityki energetycznej Kremla opowiada się aż 82 proc. badanych, chce tego też 89 proc. Polaków i 80 proc. Niemców, a ponad 8 na 10 obywateli UE uważa, że Unia powinna mocno zainwestować w energię odnawialną, w tym farmy wiatrowe i solarne (chce tego 85 proc. pytanych).
- Odnawialne źródła energii są nie tylko ważne z punktu widzenia transformacji energetycznej i walki ze zmianami klimatu, ale także dla budowania bezpieczeństwa energetycznego UE, bo energia ze słońca i z wiatru jest energią, która nie podlega presji jakiegokolwiek kraju zewnętrznego, w tym Rosji - mówi DW Paweł Wróbel.
8 na 10 Europejczyków uważa także, że zwiększenie efektywności energetycznej budynków, transportu i towarów sprawi, że będziemy mniej zależni od producentów energii spoza UE, większość jest też za tym, żeby państwa członkowskie UE wspólnie kupowały energię od innych krajów, aby uzyskać lepszą cenę. Czy poparcie społeczne może się przełożyć się na realne inwestycje? Eksperci nie mają wątpliwości, że powinno zintensyfikować ono inwestycje i działania państw członkowskich w kierunku transformacji energetycznej.
Jak zauważa Paweł Wróbel, temat klimatu, energetyki, transformacji energetycznej i konieczności zwiększenia i przyspieszenia inwestycji w odnawialne źródła powinien być jednym z głównych tematów nadchodzącej w Polsce kampanii wyborczej. Także portal Politico jest zdania, że wyniki unijnego sondażu znajdą odzwierciedlenie w tegorocznych przedwyborczych kampaniach politycznych nie tylko zresztą w Polsce, ale i w Hiszpanii, Słowacji, Luksemburgu i Holandii, a także w przyszłorocznych wyborach europejskich.
Opinia publiczna popiera sankcje na Rosję
Z raportu wynika, że Europejczycy nadal najbardziej martwią się inflacją. Rosnące ceny i wzrost kosztów życia nadal spędzają sen z powiek przynajmniej co trzeciemu mieszkańcowi UE, chociaż w mniejszym stopniu niż jeszcze na początku roku. Poza inflacją mieszkańcy UE wśród największych wyzwań dla UE wymieniają kolejno sytuację międzynarodową, imigrację oraz ochronę środowiska i zmiany klimatu.
Jednocześnie znacznie poprawiło się w społeczeństwie postrzeganie sytuacji ekonomicznej Wspólnoty; dzisiaj 45 proc. mieszkańców UE uważa, że europejska gospodarka radzi sobie dobrze, a tyle samo, że źle (to o 7 punktów procentowych mniej niż w styczniu).
Mimo tych problemów, w UE nadal utrzymuje się wysokie poparcie dla Ukrainy. 88 proc. obywateli Unii popiera udzielanie pomocy humanitarnej Ukraińcom, 86 proc. jest za tym, żeby przyjmować ukraińskich uchodźców, 75 proc. uważa, że to dobrze, że Ukraina otrzymuje wsparcie finansowe, a 76 proc., że dostaje broń.
Zdecydowana większość badanych (72 proc.) popiera również sankcje ekonomiczne nakładane na Rosję. - Poparcie społeczne dla sankcji jest niezwykle istotne, wszystkie działania sankcyjne muszą być zbieżne z tym, czego chcą obywatele i czego chcą rządy poszczególnych państw - mówi DW Marcin Łukowski, prawnik i ekspert ds. sankcji z Instytutu Compliance. Jak wyjaśnia, są trzy rodzaje sankcji nakładanych na Rosję.
- Mamy sankcje na osoby i spółki i to de facto wyłącza je z jakichkolwiek transakcji biznesowych. Drugi rodzaj sankcji to sankcje związane z obrotem towarami, gdzie określonych kategorii towarów nie można wywieźć do Rosji. Mowa tu np. o produktach podwójnego zastosowania, które mogą posłużyć do celów wojskowych, produktach luksusowych, jak kawior oraz towarach określanych zbiorczo, jako towary, które mogą przyczynić się do polepszenia sytuacji gospodarczej Rosji. Trzecia kategoria to sankcje sektorowe - wymienia ekspert.
Z raportu KE wynika, że 7 na 10 mieszkańców UE popiera ban nałożony w UE na rosyjskie media państwowe, w tym Sputnik i Russia Today. Ogólnie ponad połowa respondentów zadowolona jest z odpowiedzi UE na inwazję Rosji na Ukraine. Tyle samo usatysfakcjonowanych jest z reakcji swojego rządu.
Źródło: Deutsche Welle