Nie tylko WUM. NFZ kontroluje coraz więcej szpitali ws. szczepień na COVID
Narodowy Fundusz Zdrowia prowadzi obecnie 11 kontroli w placówkach szpitalnych w całej Polsce ws. prawidłowości szczepień w tzw. grupie zero. Kontrole to pokłosie afery szczepionkowej, która wybuchła pod koniec roku w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym.
- Kontrole są prowadzone w Szpitalu Powiatowym w Śremie, Szpitalu Specjalistycznym w Sandomierzu, szpitalu w Opatowie, Zespole Opieki Zdrowotnej w Nysie, w Krapkowickim Centrum Zdrowia, Specjalistycznym Szpitalu im. Dr. Sokołowskiego w Wałbrzychu, Ostrzeszowskim Centrum Zdrowia, Powiatowym Centrum Zdrowia w Opolu Lubelskim, Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. M. Skłodowskiej-Curie w Zgierzu, Samodzielnym Publicznym ZOZ w Parczewie oraz Wielospecjalistycznym Szpitalu SP ZOZ w Zgorzelcu - informuje Wirtualną Polskę Sylwia Wądrzyk, dyrektor Biura Komunikacji Społecznej Narodowego Funduszu Zdrowia. W sumie obecnie trwa 11 kontroli.
- Kontrolerzy weryfikują czy szczepienia odbyły się zgodnie z określonymi zasadami. Postępowania są w toku. Wyniki kontroli zostaną przedstawione po ich zakończeniu - dodaje Sylwia Wądrzyk.
W Szpitalu Powiatowym w Śremie kontrola została wszczęta po tym, jak okazało się, że poza kolejnością zaszczepił się starosta śremski Zenon Jahns.
W Wałbrzychu nieoficjalnie chodzi o szczepienia lekarzy, ale spoza oddziału koronawirusowego.
W dwóch szpitalach węzłowych z województwa świętokrzyskiego, w Sandomierzu i Opatowie, sprawdzane są uprawnienia osób, które się zaszczepiły w grupie zero. Jedną z osób, które zaszczepiły się w Szpitalu Św. Leona w Opatowie był starosta opatowski Tomasz Staniek. Po tym, jak wyszło na jaw, że zaszczepił się poza kolejnością, uchwałą Zarządu Okręgowego PiS został usunięty ze struktur Prawa i Sprawiedliwości.
Z kolei w Sandomierzu w grupie zero osób zaszczepił się starosta sandomierski Marcin Piwnik.
W szpitalu w Zgorzelcu przeciwko COVID-19 zaszczepił się m.in. Rafał Gronicz, burmistrz Zgorzelca, były wójt oraz lokalny przedsiębiorca. Władze szpitala argumentowały, że powodem decyzji o zaszczepieniu osób spoza grupy zero był wyjątkowy okres i konieczność efektywnego wykorzystania szczepionek. Placówka miała otrzymać 375 szczepionek, a część z nich mogła zostać niewykorzystana.
Jacek Ozdoba o oświadczeniu rektora WUM: bezwstyd
Przypomnijmy, że pierwsza kontrola NFZ miała miejsce na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Doszło tam do szczepień celebrytów, biznesmenów, przedsiębiorców. Osoby te były zgłaszane poza kolejnością, jako personel niemedyczny szpitala WUM.
- Na 450 dawek przekazanych do szpitala, blisko 200 osób to były osoby spoza personelu medycznego i niemedycznego szpitala. Nie mówimy o skali marginalnej, tylko blisko połowa osób, które zostały zaszczepione nie były w żadnej relacji zatrudnienia w szpitalu - mówił minister zdrowia Adam Niedzielski.
W efekcie na placówkę została nałożona kara - 350 tys. zł. Po kontroli minister wezwał rektora uczelni prof. Zbigniewa Gacionga do dymisji. Naukowiec w odpowiedzi przekazał, że nie ma zamiaru ustępować ze stanowiska.