Afera szczepionkowa. Mamy dowód, że to WUM prosił o dodatkowe szczepionki
Jak ustaliła Wirtualna Polska, to Warszawski Uniwersytet Medyczny poprosił Agencję Rezerw Materiałowych o dodatkowe dawki szczepionek. 28 grudnia maila w tej sprawie wysłała Ewa Trzepla, prezes zarządu spółki Centrum Medyczne WUM. Następnego dnia zaszczepieni zostali pierwsi celebryci.
"Dzień dobry. W nawiązaniu do rozmowy proszę o zmianę zamówienia na dostawę szczepionek na COVID-19 z liczby 75 na 450 dawek do wyszczepienia w dniach 29 do 31 grudnia 2020. Dostawa ma dotrzeć do Centrum Medycznego WUM ul. Nielubowicza 5 w Warszawie. Proszę potraktować sprawę jako pilną. Oczekujemy odpowiedzi” – takiego maila o godz. 14.50 w poniedziałek 28 grudnia wysłała Ewa Trzepla, prezes zarządu spółki Centrum Medyczne WUM. Mail został wysłany do jednego z urzędników zajmujących się szczepieniami w resorcie zdrowia, a niedługo później trafił do Agencji Rezerw Materiałowych.
- Nikt nie naciskał na spółkę, by wzięła szczepionki, bo się zmarnują. To spółka zgłosiła się po kolejne dawki. Później słyszeliśmy, że WUM obawiał się, że nie uda się wykorzystać w pełni wszystkich dawek szczepionki w okresie świąteczno-noworocznym. Tyle, że to władze spółki zwiększyły pulę z 75 do 450 - mówi nasz informator znający kulisy sprawy.
Przypomnijmy, że, jak wykazała kontrola NFZ tego samego dnia, czyli 28 grudnia, miała miejsce rejestracja nieuprawnionych osób do szczepienia.
- Okazało się, że część osób nienależąca do grupy zero została wskazana przez WUM jako personel niemedyczny szpitala do rejestracji w Centrum e-Zdrowia już 28 grudnia. Tego samego dnia do CEZ została przekazana lista, a pierwsze szczepienia celebrytów miały miejsce 29 grudnia ok. godziny 12 - mówi nam informator znający szczegóły kontroli.
29 grudnia WUM otrzymał 75 pierwszych dawek, a 30 grudnia kolejnych 375 dawek. Szczepionki trafiły do placówki w tzw. zimnym łańcuchu, czyli w temperaturze między 2 a 8 stopni. To standardowa temperatura, w której szczepionki są przekazywane do punktów szczepień.
Co ciekawe, wcześniej WUM podawał, że szczepienia w placówce mają ruszyć od 4 stycznia.
- Jeżeli WUM planował szczepienia od 4 stycznia, to nie wiem na jakiej podstawie wysłał do nas specjalnego maila z prośbą o przyspieszenie dostaw szczepionek jeszcze w 2020 roku. Pierwsze zlecenie WUM złożył na 75 dawek, po czym zorientował się, że chciałby tę liczbę zwiększyć, specjalnie podjął interwencję u nas, aby ta dostawa pojawiła się właśnie jeszcze z tą dostawą potwierdzoną do dostarczenia w tym dniu, kiedy ją odebrał. W 100 proc. uczelnia miała wiedzę, kiedy ta dostawa dojdzie - mówił w RMF FM prezes Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski.
Szczepienia polityków PiS poza kolejnością? Rzecznik rządu komentuje nieoficjalne informacje
Jak informował Warszawski Uniwersytet Medyczny, z puli 450 dawek szczepionek zaszczepił m.in. 300 pracowników szpitali WUM oraz grupę 150 osób obejmującą rodziny pracowników, pacjentów będących pod opieką szpitali i placówek WUM, w tym 18 znanych postaci kultury i sztuki, które zgodziły się zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień.
W grupie osób spoza środowiska medycznego, które otrzymały szczepionkę, znaleźli się też m.in. aktorzy: Krystyna Janda, Maria Seweryn, Wiktor Zborowski, satyryk i reżyser Krzysztof Materna oraz dyrektor programowy TVN Edward Miszczak. Pełna lista zaszczepionych ludzi ze świata kultury i polityki wciąż nie jest znana.
Z posadą pożegnała się dr n. med. Ewa Trzepla, która została odwołana przez Radę Nadzorczą spółki Centrum Medyczne WUM ze stanowiska prezesa zarządu.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy Warszawski Uniwersytet Medyczny. Rzecznik WUM w przesłanej odpowiedzi odesłała nas do komunikatu z prac wewnętrznej komisji uczelnianej.
"Z wniosków Komisji wynika, że szczepienia były zorganizowane pod presją czasu w okresie świąteczno-noworocznym, choć planowo CM WUM przygotowywało się do ich rozpoczęcia 4 stycznia 2021 r., zgodnie z pierwotnymi ustaleniami z NFZ. Jednak już 29 grudnia CM WUM otrzymało 75 pierwszych dawek, a 30 grudnia kolejnych 375 dawek, które ze względu na to, że zostały dostarczone rozmrożone, należało zużyć je do końca roku. W związku z tym zdecydowano się zaproponować szczepienia dodatkowym osobom. Wynikało to z obawy, że nie uda się wykorzystać w pełni wszystkich dawek szczepionki w okresie świąteczno-noworocznym" - czytamy w raporcie komisji.