Nie takich "paczek" się spodziewali - dwie osoby ranne
Ładunek wybuchowy eksplodował w ambasadzie Chile w Rzymie wkrótce po tym, jak do podobnej eksplozji doszło w placówce dyplomatycznej Szwajcarii. W ambasadzie chilijskiej, tak jak w szwajcarskiej, jedna osoba została ranna. Według prokuratury w Rzymie najbardziej prawdopodobną hipotezą jest udział anarchistów w tych aktach terroru - podała agencja Ansa.
23.12.2010 | aktual.: 23.12.2010 18:00
Jednocześnie śledczy nie wykluczają, że w trakcie kontroli, do jakich przystąpiono w ambasadach innych krajów w Wiecznym Mieście, mogą zostać znalezione następne pakunki.
Zobacz zdjęcia: Bomby w ambasadach!
Minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini wyraził przekonanie, że jest "absolutnie za wcześnie", by mówić o tym, kto stoi za tymi aktami terroru. Wezwał, by unikać "alarmistycznych tonów".
Media poinformowały, że strona włoska prowadzi dochodzenie we współpracy z policją w Grecji, gdzie przed kilkoma tygodniami doszło do podobnych aktów. Stały za nimi środowiska ekstremistów.
"Fala terroryzmu"
Wielką zagadką okazał się incydent w placówce dyplomatycznej Ukrainy. Podczas gdy najpierw poinformowano, że i tam znaleziono podejrzaną paczkę, później pojawiły się zapewnienia, że była to tylko kartka pocztowa, nie zawierająca materiałów wybuchowych.
Frattini potwierdził, że we wszystkich ambasadach w Wiecznym Mieście trwają kontrole, które koordynuje komenda policji we współpracy z włoskim MSZ. Oświadczył również, że istnieje "poważne zagrożenie" dla przedstawicielstw dyplomatycznych w Rzymie.
Zaapelował jednocześnie o czujność i ostrożność w ambasadach Włoch na świecie.
Z kolei burmistrz Rzymu Gianni Alemanno określił incydenty w ambasadach w Rzymie jako "falę terroryzmu" przeciwko zagranicznym przedstawicielstwom.
- To coś bardziej niepokojącego niż pojedynczy zamach - powiedział burmistrz Wiecznego Miasta.
Niebezpieczne przesyłki
W wyniku wybuchu przesyłki w ambasadzie Szwajcarii w Rzymie ranna została jedna osoba - poinformowała ANSA. Jak podaje na swojej stronie "Corriere della Sera", ranny jest 53-letni pracownik placówki dyplomatycznej. Odniósł on ciężkie obrażenia rąk i grozi mu amputacja lewej ręki.
Serwis internetowy włoskiego dziennika "La Repubblica" podaje, że przesyłka eksplodowała, kiedy była otwierana przez pracownika ambasady, do którego została zaadresowana.
W wyniku wybuchu mężczyzna z ciężkimi obrażeniami rąk trafił do szpitala. Jak informuje "La Repubblica" grozi mu amputacja lewej ręki, prawa jest jedynie lekko ranna i już została zoperowana.
W pobliżu placówki jest już policja i służby medyczne, które zabezpieczyły miejsce zdarzenia.
Do ambasady, znajdującej się w rzymskiej dzielnicy Parioli, przybyli natychmiast karabinierzy. Nie ma jeszcze żadnych hipotez co do tego, kto mógł stać za tym aktem terroru.
Obrażenia odniósł również pracownik ambasady Chile w Rzymie. Mężczyzna został lekko ranny w rękę. Przeszedł już operację. Do wybuchu doszło w chwili, gdy otworzył przesyłkę listowną.
Śledczy prowadzący dochodzenie w sprawie incydentów w obu placówkach wskazują na tę samą metodę ataku, zastosowaną w tych miejscach. Pakunki były prawie identyczne, a ładunek wybuchowy umieszczony był w żółtej kopercie.
Alarmy bombowe w Wiecznym Mieście
W Wiecznym Mieście ogłoszono również dwa fałszywe alarmy bombowe: na Kapitolu, gdzie mieści się siedziba władz miejskich oraz w komisji wyborczej w dzielnicy Eur. Nie wiadomo, czy istnieje związek między tymi incydentami, a eksplozją w ambasadzie Szwajcarii.
We wtorek w pociągu metra w Rzymie na stacji Rebibbia znaleziono bombę domowej roboty, na szczęście ładunek był nieudolnie skonstruowany i nie mógł eksplodować.