Graś nie potrafił powiedzieć czy istnieje umówiony z tłumaczami termin, do którego mają skończyć swoją pracę. -Nie znam umowy między tłumaczami, a komisją Jerzego Millera - powiedział Graś.
Rzecznik podkreślił jednak, że tłumaczenie raportu to zlecenie na wykonanie dzieła, a nie konkretny termin. Dodał, że najważniejsza jest rzetelność. - Każde słowo i zdanie tego raportu będzie dokładnie analizowane, zarówno w wersji polskiej, angielskiej i rosyjskiej. Ważne jest, żeby nikt nie mógł zarzucić, że te wersje się czymkolwiek różnią - powiedział.