"Nie sprowadzajmy wizyty Baracka Obamy w Polsce do kryzysu na Ukrainie"
- Nie sprowadzajmy wizyty Baracka Obamy w Polsce do kryzysu na Ukrainie - mówi prezes Instytutu Spraw Publicznych doktor Jacek Kucharczyk. Zdaniem eksperta, przyjazd amerykańskiego prezydenta do Warszawy ma kilka wymiarów, w tym historyczno-symboliczny.
W opinii Kucharczyka celem powinno być przypomnienie światowej opinii publicznej, że to w Polsce rozpoczęły się przemiany wolnościowe w 1989 roku. - Konkurencja jest silna, przede wszystkim konkurujemy z upadkiem muru berlińskiego i myślę, że ściągnięcie prezydenta Stanów Zjednoczonych, zupełnie abstrahując od tego, co robi Rosja na Ukrainie, to ogromny sukces i symbol tego, że po latach wychładzania stosunków europejsko-amerykańskich i polsko-amerykańskich przyszedł moment, by zdać sobie sprawę, że Ameryka dla Europy jest ważna, a dla Europy - Ameryka - podkreśla.
Wizyta Baracka Obamy może być kolejnym etapem w konsolidacji sił Zachodu. W kontekście wydarzeń na Ukrainie - momentem dalszego konstruowania odpowiedzi na agresywną politykę Putina. - Miejmy nadzieję, że wizyta Obamy w Warszawie będzie krokiem w szukaniu odpowiedzi Zachodu na tę agresję rosyjską i na rosyjskie zagrożenie dla porządku międzynarodowego - zwraca uwagę ekspert ISP.
Barack Obama przyleci do Polski we wtorek. Spotka się z prezydentem Bronisławem Komorowskim, premierem Donaldem Tuskiem i przywódcami państw Europy Środkowej i Wschodniej.
W środę prezydent USA ma zaplanowane wystąpienie w trakcie uroczystości z okazji 25-tej rocznicy czerwcowych wyborów.