Nie ruszyła lustracja posła Luśni
Poseł Robert Luśnia (koło Ruch Katolicko-
Narodowy), podejrzany o zatajenie związków ze służbami specjalnymi
PRL, nie stawił się przed Sądem Lustracyjnym, który miał
tego dnia zacząć jego proces.
03.09.2003 11:45
Nie wiadomo, dlaczego poseł nie stawił się na rozprawie. Wezwania do niego wróciły do sądu jako nieodebrane. Następny termin rozpoczęcia procesu wyznaczono na 14 października.
W maju tego roku Sąd Lustracyjny uwzględnił wniosek Rzecznika Interesu Publicznego o wszczęcie procesu wobec Luśni, który zaprzecza, by był agentem.
Wiadomo nieoficjalnie, że oskarżenie dotyczy okresu studiów posła. W stanie wojennym w grudniu 1981 r. Luśnia - ówczesny student Politechniki Warszawskiej - był internowany.
Zastępca Rzecznika Krzysztof Lipiński powiedział dziennikarzom, że dowodami w sprawie są dokumenty znalezione w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej, zeznania oficera SB oraz opinia biegłego z zakresu pisma porównawczego. Nie podał szczegółów, zasłaniając się tajnym charakterem dokumentów.
41-letni Luśnia - przedsiębiorca z Lublina - uzyskał mandat z listy LPR, ale obecnie jest w kole poselskim Ruch Katolicko- Narodowy Antoniego Macierewicza. Według prasy, jest on jednym z najbogatszych posłów. Zasłynął w marcu tego roku, gdy na sali sejmowej wykrył, że posłowie SLD Jan Chaładaj i Stanisław Jarmoliński w trakcie głosowania nad wotum nieufności dla wicepremiera Marka Pola, oddali głosy za nieobecnych na sali kolegów z SLD.
Jeśli zostałby on uznany za "kłamcę lustracyjnego" przez Sąd Lustracyjny obu instancji oraz Sąd Najwyższy, straciłby mandat poselski i przez 10 lat nie mógłby pełnić niektórych urzędów publicznych.(iza)