PolskaNie pisać historii na nowo!

Nie pisać historii na nowo!

Uczestnicy konferencji o faktach i
kłamstwach dotyczących holokaustu, która odbywa się w Krakowie,
podkreślali, że w Europie dochodzi do prób pisania historii na
nowo, relatywizowania jej, ale jeśli chcemy, by zbrodnie tak
potworne jak holokaust nigdy się nie powtórzyły, musimy dotrzeć do
prawdy i znaleźć sposób edukacji o tragicznej przeszłości.

W obradach uczestniczą historycy i socjologowie oraz członkowie Międzynarodowej Grupy Roboczej ds. Edukacji, Badania i Upamiętniania Holokaustu.

Prof. Władysław Bartoszewski, przewodniczący Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej i były więzień KL Auschwitz, ostrzegł, że jesteśmy dziś w Europie świadkami prób pisania historii na nowo. Mówił o majowych obchodach zakończenia wojny w Moskwie, które - jak podkreślił - były obchodami zakończenia wojny trwającej od 22 czerwca 1941 r. do 9 maja 1945, czyli wojny między II Rzeszą a Związkiem Sowieckim.

To znaczy, że dziesiątki milionów ludzi nie jest tam uświadamianych, że przed 22 czerwca 1941 na ziemiach okupowanych przez nazistów, w roku 1939 i 1940, powstawały getta, obozy, a ludzie umierali tysiącami na tyfus albo byli zabijani. Jednego artykułu w prasie Związku Sowieckiego o prześladowaniu Żydów przez nazistów nie było - powiedział Bartoszewski.

Dodał, że w Niemczech powstaje tendencja do pisania przede wszystkim o cierpieniach Niemców - bombardowanych, uciekających przed frontem i Armią Czerwoną, wysiedlanych. Były przy tym ofiary, to jest prawda. Tylko nie wolno jest odwracać łańcucha przyczyn i skutków - podkreślił Bartoszewski.

Prawda o holokauście jest potworna. Jest jedyna w swoim rodzaju, ale ona musi być o przekazywana w kontekście wiedzy o historii tego, co Jana Paweł II nazwał w swojej ostatniej książce, wydanej na kilka miesięcy przed jego śmiercią, miarą zła w wieku XX. Na pierwszym miejscu stawiał nazizm jako przekleństwo ludzkości, które zostawiło w głowach deprawację. To jest jego testament - powiedział Bartoszewski.

Podczas otwarcia konferencji prof. Daria Nałęcz, naczelny dyrektor Archiwów Państwowych, mówiła, że dziwi i przeraża powtarzający się ciągle proceder kłamstwa oświęcimskiego, a więc podtrzymywania tezy, że zjawiska masowej eksterminacji, a zwłaszcza masowej eksterminacji przeprowadzonej celowo na ludności żydowskiej, w ogóle nie było.

Zdaniem prof. Nałęcz, dochodzi także do mitologizacji holokaustu polegającej na tym, że co prawda nie zaprzecza się zjawisku ludobójstwa, ale nie dopuszcza się refleksji o roli własnego narodu, o roli współziomków, w tej zbrodni. To jest bardzo częsty przypadek we współczesnej Europie - mówiła Nałęcz. Jej zdaniem, można czasem odnieść wrażenie, że wszyscy równo w całej Europie walczyli z reżimem hitlerowskim, a naziści byli abstrakcyjnymi ludźmi bez narodowości, którzy gdzieś na końca świata, bez wiedzy tego świata byli autorami strasznej zbrodni.

Jeśli chcemy, a zakładam, że chcemy, nie dopuścić do powtórzenia się podobnej zbrodni, musimy zrozumieć nie tylko jej mechanizm, ale też i mechanizm interpretacji. Opór przed konfrontacją z prawdą może być tragiczny w konsekwencjach. Zabija wrażliwość, uspokaja, usypia - powiedziała Nałęcz.

Rektor UJ prof. Karol Musioł mówił, że to nie do wiary, że 60 lat po wojnie można tak zniekształcać prawdę i fakty. Życzył uczestnikom konferencji znalezienia dobrych metod nauki o sprawach najtrudniejszych - o holokauście, o wojnie, o przeszłości - i osiągnięcia najważniejszego celu: żeby liczba młodych ludzi pamiętających te fakty rosła.

W dalszej części konferencji wypowiadać się będą m.in. historycy i socjologowie. Obrady są podsumowaniem wizyty w Polsce Międzynarodowej Grupy Roboczej ds. Edukacji, Badania i Upamiętniania Holokaustu. Konferencję zorganizoway: Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Instytut Europeistyki UJ oraz Instytut Studiów Strategicznych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)