Polska"Nie oczekujcie ode mnie pomysłów na służbę zdrowia"

"Nie oczekujcie ode mnie pomysłów na służbę zdrowia"

Prezydent Lech Kaczyński uważa, że oczekiwanie od niego pomysłów na reformę ochrony zdrowia jest o tyle dziwne, że konstytucja daje mu uprawnienia tylko w zakresie bezpieczeństwa i polityki zagranicznej.

"Nie oczekujcie ode mnie pomysłów na służbę zdrowia"
Źródło zdjęć: © AFP

14.01.2008 | aktual.: 15.01.2008 06:30

Prezydent odniósł się w rozmowie z TVP1 do wypowiedzi premiera Donalda Tuska po posiedzeniu Rady Gabinetowej. Szef rządu stwierdził m.in., że ze strony prezydenta nie padła żadna oferta współpracy, a Lech Kaczyński przerywał odpowiedzi, których udzielała na jego pytanie minister zdrowia Ewa Kopacz.

Zdenerwowanie, w pewnym sensie nawet agresja, z którą mamy do czynienia po posiedzeniu Rady Gabinetowej, to nie jest dobry sygnał. Mam nadzieję, że to są przejściowe emocje - stwierdził Lech Kaczyński.

Prezydent dodał, że przed i po Radzie Gabinetowej on sam wypowiadał się nieporównanie oględniej niż szef rządu. I bardzo bym prosił premiera, żeby też to czynił - dodał. Lech Kaczyński podkreślił, że dziwi go, że premier wprowadza nowe zasady, jeśli chodzi o ujawnianie obrad Rady Gabinetowej.

W ocenie prezydenta, oczekiwanie od niego pomysłów na reformę w ochronie zdrowia (choć dodał, że pewne pomysły ma), jest o tyle dziwne, że w rozumieniu konstytucji odpowiada za bezpieczeństwo państwa i suwerenność.

Jestem reprezentantem państwa w stosunkach zewnętrznych, a pan premier nie był łaskaw konsultować ze mną zasadniczego zwrotu w polityce zagranicznej - dodał Lech Kaczyński.

Zwrócił uwagę, że jest też zwierzchnikiem sił zbrojnych, a o zamiarze wycofania polskich żołnierzy z Iraku dowiedział się z prasy. Skoro okazuje się, że w polityce zagranicznej, gdzie konstytucja wyraźnie to przewiduje, mogę być nawet nie konsultowany, jeśli w polityce obronnej, polityce ekspedycyjnej Polski jest to samo, to oczekiwanie, że w polityce zdrowotnej, która jest oczywistą kompetencją rządu, będę rząd zastępował, wynika z niezwykle elastycznego podejścia do konstytucji, tak bym to najdelikatniej określił - stwierdził prezydent.

Prezydent powiedział, że podczas obrad Rady Gabinetowej usłyszał odpowiedzi na poziomie ogólnym. Odpowiedzi, które były powtórzeniami różnych zbitek, o których się mówi w mediach, że służba zdrowia ma być solidarna, sprawna i sprawiedliwa. Ja się z tym zgadzam, ale ja to już wielokrotnie słyszałem - ocenił Lech Kaczyński.

Dodał, że ma nadzieję, iż lekarze nie odejdą od łóżek pacjentów. Powiedziałem na posiedzeniu Rady Gabinetowej, że jestem przekonany, że raczej nie będzie tego rodzaju rozwiązań, ale gdyby coś takiego się stało, to wtedy co rząd zamierza zrobić? Na to pytanie po raz kolejny nie uzyskałem konkretnej odpowiedzi i wtedy uznałem, że nie warto dalej kontynuować obrad Rady - powiedział Lech Kaczyński.

Prezydent zaznaczył, że ma sceptyczny stosunek do współpłacenia i dodatkowych ubezpieczeń w ochronie zdrowia. Dwie wartości powinny być rozdzielone w miarę niezależnie od reguł rynkowych, związanych z zamożnością poszczególnych rodzin, osób - edukacja i zdrowie - podkreślił.

Jak zaznaczył, jeżeli rząd będzie miał co najmniej 60% poparcia dla takich ustaw - dotyczących np. ubezpieczeń dodatkowych - wówczas je podpisze. Jeżeli nie będzie, to jestem głęboko przekonany, że są to rozwiązania niedobre - powiedział prezydent.

O możliwości zawetowania przez prezydenta projektu ustawy o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych mówił premier po Radzie Gabinetowej. Zdenerwowanie, w pewnym sensie nawet agresja, z którą mamy do czynienia po posiedzeniu Rady Gabinetowej, to nie jest dobry sygnał. Mam nadzieję, że to są przejściowe emocje - stwierdził Lech Kaczyński.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)