Nie musisz wydawać majątku na prawnika. Za darmo pomogą ci tysiące osób w całej Polsce
Od 50 zł do ponad tysiąca – tyle może kosztować spotkanie z prawnikiem. Za tą samą rozmowę można zapłacić zero złotych, korzystając z bezpłatnej pomocy prawnej. – Ten zawód to trochę misja, nie można przeliczać wszystkiego na pieniądze – zapewnia Piotr Sak, adwokat z Małopolski, który jest jednym z tysięcy społecznie działających w Polsce prawników.
Najtańsza jest klasyczna porada prawna. To kilkudziesięciu minutowa rozmowa polegająca na przykład na wytłumaczeniu, jak i gdzie załatwić konkretną sprawę. Spotkanie może kosztować od 50 do 150 złotych. Wszystko zależy od miejsca pracy prawnika. Im większe miasto – tym drożej. Sporządzenie pisma – umowy, wniosku, dokumentu do sądu, komornika, czy też firmy, która żąda od nas pieniędzy, to wydatek od 70 do 600-700 złotych.
Sprawy związane z kupnem mieszkania wyceniają na od 200 do 1500 złotych. Najdroższa w tym zestawie jest "opinia prawna", gdzie prawnik musi poświęcić czas, sprawdzić przepisy i wyroki.
Standardowe widełki cenowe wahają się od 100 do 2000 złotych. Z tym, że opłata najwyższa może być znacznie wyższa – wszystko zależy od stopnia skomplikowania sprawy.
1500 punktów pomocy
Polacy, którzy stanęli pod ścianą i pilnie potrzebują pomocy adwokata bardzo często zapominają o tym, że w Polsce z porad prawnych, ale też pomocy w przygotowaniu pism procesowych, można korzystać bezpłatnie.
Tylko pod patronatem Ministerstwa Sprawiedliwości w całej Polsce działa 1500 punktów pomocy prawnej. Od początku 2019 roku z nieodpłatnej pomocy prawnej oraz z nieodpłatnego poradnictwa obywatelskiego może skorzystać każda osoba, której nie stać na uzyskanie odpłatnej porady i która złoży stosowne oświadczenie. Porady udzielane są w punktach, które można znaleźć na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości.
Poradnictwem zajmują się adwokaci lub radcy prawni. Jednym z nich jest Piotr Sak, tarnowski radny i adwokat.
– Ten zawód to trochę misja, nie można przeliczać wszystkiego na pieniądze. A czasem po prostu nie da się komuś nie pomóc – mówi Piotr Sak, który jest również kandydatem do Sejmu z listy PiS w powiecie tarnowskim. – Czasem dochodzi do wręcz wydawania błędnych decyzji oraz cynicznego żerowania na strachu zwykłego człowieka przed przepisami, kodeksami i ustawami. Wobec nich i urzędniczej machiny szeregowy Kowalski czuje się najczęściej zupełnie bezbronny.
W jakich sprawach można szukać bezpłatnej pomocy prawnej?
Adwokaci pomagają pokrzywdzonym nie tylko przez firmy, ale także przez państwo np. komorników.
- Do biura interwencji zgłosiła się starsza kobieta, przeciwko której od kilku lat prowadzona jest egzekucja komornicza – wspomina Sak. - Co miesiąc komornik zajmował część jej niewysokiej emerytury. Kobieta nie miała pojęcia dlaczego. Dopiero przed sądem wyszło na jaw, że działanie komornika było bezprawne. Kobieta odzyskała 15 tys. zł.
Błędne decyzje ma na swoim koncie również ZUS.
– Jeden z oddziałów ZUS ustalił 8 proc. uszczerbek na zdrowiu poszkodowanego mieszkańca Tarnowa. Po analizie dokumentacji medycznej doszedłem do przekonania, że szereg obrażeń w ogóle nie zostało uwzględnionych, przez co wypłata świadczenia została poważnie zaniżona – wspomina Sak.
Dzięki bezpłatnej pomocy prawnej biegli ustalili ostatecznie 25 % uszczerbek na zdrowiu. Ubezpieczony otrzymał wyrównanie w wysokości ok. 12 tysięcy złotych.
Długa lista tych, którzy pomogą za darmo
Bezpłatne porady udzielane są nie tylko przez punkty powołane przez Ministerstwo Sprawiedliwości.
Na stronie internetowej Sądu Apelacyjnego w Warszawie można znaleźć wykaz wielu innych instytucji, które udzielają podobnej pomocy: - https://www.waw.sa.gov.pl/wykaz-instytucji-i-punktow-udzielajacych-nieodplatnej-pomocy-prawnej,m,mg,103,123,204
To zarówno biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, Centrum Praw Kobiet, Rzecznik Praw Dziecka, Federacje Konsumentów, czy Rzecznik Ubezpieczonych.
Na długiej liście są również biura działające przy największych polskich Uniwersytetach.
Po pomoc materialną do Funduszu
Co ważne, bezpłatnej pomocy – także materialnej - można szukać w powołanym kilka lat temu Funduszu Sprawiedliwości.
Fundusz - w przeciwieństwie do punktów pomocy prawnej - dysponuje budżetem liczonym w setkach milionów zł. Te środki pochodzą m.in. z nawiązek nakładanych przez sądy na skazanych, „dorzucają się” też więźniowie, którzy pracują podczas odbywania kary – część z ich wynagrodzeń trafia na konto Funduszu.
Pieniądze przekazywane są do organizacji, które stają do konkursu o granty jak i osób potrzebujących pomocy. Ostateczną decyzję o tym, kto dostanie środki, podejmuje Ministerstwo Sprawiedliwości.
Poza pokrzywdzonymi – środki przeznaczane są też na pomoc samym więźniom, kiedy opuszczają oni zakłady karne i chcą na nowo odnaleźć się w społeczeństwie.