"Nie można się zgodzić na likwidację lustracji"
- Gdy chce się podważyć lustrację, to się
wytacza argumenty o tzw. dzikiej lustracji - mówi w wywiadzie dla
"Naszego Dziennika" sędzia Bogusław Nizieński, były rzecznik
interesu publicznego.
21.01.2009 | aktual.: 21.01.2009 01:55
Według niego "wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z dążeniami do likwidacji instytucji lustracji w Polsce. Propozycje, które ujrzały światło dzienne, są niepokojące".
Słowa przewodniczącego klubu parlamentarnego PO, Zbigniewa Chlebowskiego, który stwierdził, że należy skończyć w Polsce z "dziką" lustracją, żeby w końcu ustawa lustracyjna "nie krzywdziła ludzi", Nizieński ocenia jako "niepoważne argumenty". - Obowiązujący w Polsce model lustracji posiada wymagane prawem ramy, a postępowanie toczy się przed sądem - przypomina.
Były rzecznik interesu publicznego podkreśla, że "nigdzie w ustawach lustracyjnych obowiązujących w państwach postkomunistycznych, które wprowadziły lustrację, nie było takiego modelu - jedynie u nas, w Polsce, toczą się procesy lustracyjne, i są one rzetelne".
- Jeżeli będzie się publikować w internecie materiały operacyjne pozyskane przez komunistyczną bezpiekę, a jednocześnie osoba objęta tymi materiałami nie będzie miała możliwości złożenia wyjaśnień i obrony przed zawartymi tam stwierdzeniami, to właśnie wówczas będziemy mieli do czynienia z dziką lustracją - uważa.