Nie milkną komentarze po marszu i konwencji. Padają zdumiewające słowa. "Wróci Tusk, skończy się"

Niedzielne wydarzenia polityczne zdominowały również poniedziałkowy poranek. Politycy prześcigają się w komentarzach dotyczących Marszu Miliona Serc, wspominają również o konwencji PiS-u. PiS nie chce uznać, że ulicami Warszawy mógł przemaszerować nawet milion osób. - Do miliona to Donaldowi Tuskowi troszkę zabrakło, kilkuset tysięcy - uważa Radosław Fogiel.

Niedzielny Marsz Miliona Serc zgromadził w Warszawie wiele osób. Szacunki są jednak rozbieżne
Niedzielny Marsz Miliona Serc zgromadził w Warszawie wiele osób. Szacunki są jednak rozbieżne
Źródło zdjęć: © PAP, Twitter | Paweł Supernak
Magdalena Nałęcz-Marczyk

- Wiadomo było, że trochę tych ludzi przyjdzie, to rzecz naturalna, ale Platforma, warszawski ratusz rządzony przez Rafała Trzaskowskiego, wpadają we własne sidła - powiedział w rozmowie z PR24 Radosław Fogiel. Polityk ocenił w ten sposób frekwencję na niedzielnym Marszu Miliona Serc w Warszawie.

Polityk PiS zaznaczył, że internauci przypomnieli w sieci wpis byłego rzecznika miasta Warszawy Kamila Dąbrowy, z którego wynikało, że jeden z marszów niepodległości miał zgromadzić tylko 47 tys. uczestników. - Idąc tą samą metodologią, to od ronda Dmowskiego do ronda Radosława pewnie trochę więcej tych osób by było, ale do miliona to Donaldowi Tuskowi troszkę zabrakło, kilkuset tysięcy - uznał Fogiel.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

– Wczoraj Interia opublikowała dokument zgłoszenia tego marszu w warszawskim ratuszu, gdzie sami organizatorzy napisali, że będzie w nim uczestniczyło 100 tysięcy osób. Więc uwierzmy, proszę, apeluję, organizatorom tego marszu, PO. Z góry zakładali że będzie 100 tysięcy (...), czyli okłamali Polaków, że będzie milion – stwierdził Jacek Sasin w Radiu Zet.

Macierewicz podkreśla rozmach konwencji PiS-u. "Największa w historii"

Z kolei minister cyfryzacji Janusz Cieszyński opublikował w sieci wpis, w którym stwierdza, że obecnie "każdy może maszerować po naszej stolicy", podczas gdy "kiedy za Tuska tysiące ludzi wyszło maszerować ulicami Warszawy, władza zgotowała im takie 'powitanie'". Szef resortu dołączył zdjęcie z policjantem, który podczas Marszu Niepodległości w 2011 r. pobił policjanta.

"Wróci Tusk, skończy się wolność słowa i wolność zgromadzeń" - dodał Cieszyński.

"O zwycięstwie na pewno nie zdecydują 'patocelbryci' rzucający przekleństwami na ulicach Warszawy czy maszerujący w czapeczkach z ośmioma gwiazdkami. Tylko pokora i ciężka praca może dać nam zwycięstwo!" - skomentował marsz Joachim Brudziński.

Marsz nie był jedynym istotnym politycznie wydarzeniem tego dnia. PiS zorganizował konwencję, która na wielu osobach zrobiła wrażenie, jednak niekoniecznie pozytywne. Antoni Macierewicz w PR24 zapewnił jednak, że była to konwencja "największa w historii Polski, nie ma co do tego wątpliwości".

Stołeczny ratusz twierdzi, że w Marszu Miliona serc wzięło udział ok. milion osób. Z nieoficjalnych informacji policji wynikało, że na rondzie Dmowskiego, gdzie rozpoczął się pochód, było 60 tysięcy osób, a ok. godziny 12:00 na trasie przemarszu było do 100 tys. osób.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (356)