Nie mieli litości. Wagnerowcy zamordowali swoich
Najemnicy z Grupy Wagnera zamordowali nieopodal Biłohoriwki w obwodzie ługańskim 19 zmobilizowanych żołnierzy z rosyjskiej armii - poinformowała telewizja Kanał24, powołując się na źródła w służbach specjalnych Ukrainy. Powodem była odmowa walki na froncie.
Zmobilizowani znaleźli się w Donbasie 18 listopada i zaledwie godzinę po przybyciu na miejsce otrzymali zadanie opanowania pozycji ukraińskich wojsk. Grupa 109 żołnierzy została przysłana z frontu w obwodzie chersońskim. Wojskowi odmówili działań bojowych na pierwszej linii natarcia, argumentując, że nie są "batalionem karnym" i obiecywano im dyslokację na spokojniejszy kierunek. Niektórzy zmobilizowani mieli przekonywać, że na najtrudniejsze odcinki powinni być posyłani przestępcy zrekrutowani w więzieniach - czytamy na portalu Kanału24.
Do buntu nie doszło, ponieważ wagnerowcy od razu rozstrzelali czterech rezerwistów. Pozostali ruszyli do szturmu na ukraińskie pozycje, ale spośród 105 osób przeżyło tylko 18.
Najemnicy z Grupy Wagnera nie podarowali jednak pozostałym nieposłuszeństwa. Najpierw dosypali zmobilizowanym narkotyków do posiłku, a następnie urządzili pokazowy lincz - 15 żołnierzy zostało zamordowanych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Rosjanie użyją broni chemicznej? Pułkownik komentuje
"Nawet nie pomyśleli o sprzeciwie wobec przełożonych"
Już 20 listopada w to samo miejsce przybyło jeszcze około 100 rosyjskich rezerwistów. Gdy dowiedzieli się, jaki los spotkał poprzednią grupę, nawet nie pomyśleli o żadnym sprzeciwie wobec przełożonych - dodał Kanał24.
Grupa Wagnera to prywatna firma wojskowa powiązana z prokremlowskim biznesmenem Jewgienijem Prigożynem, odpowiedzialnym m.in. za rekrutację więźniów na wojnę z Ukrainą.
Od połowy grudnia 2021 roku wagnerowcy są objęci unijnymi sankcjami za tortury, egzekucje i zabójstwa m.in. w Libii, Syrii i Donbasie.
Podczas inwazji na Ukrainę Grupa Wagnera stanowi jeden z najważniejszych komponentów rosyjskich sił na szczególnie trudnych odcinkach frontu, m.in. w obwodzie donieckim.
Czytaj również: "Dowód" Kremla przeciw Polsce. Umknął im jeden szczegół