Nie ma śladów benzenu w Amurze
Rosyjskie ministerstwo ds. sytuacji
nadzwyczajnych zdementowało doniesienia o wykryciu w
Amurze w pobliżu Chabarowska śladów benzenu, który wyciekł po
eksplozji na terenie zakładów petrochemicznych w chińskim mieście
Jilin nad rzeką Sungari.
Ta informacja nie odpowiada rzeczywistości i badania wykazują, że stężenie benzenu nie zwiększyło się - powiedział szef miejscowego oddziału ministerstwa, Władimir Popow.
Uważa on, że plama benzenu dotrze do Amuru, do którego wpływa Sungari, między 8 a 10 grudnia. Trzy dni później ma ona dotrzeć na wysokość Chabarowska.
W poniedziałek Oleg Mitwol z rosyjskiej agencji ochrony źródeł naturalnych poinformował o lekkim wzroście poziomu benzenu, przekraczającym dozwolone normy.
Do wybuchu w Jilinie doszło 13 listopada. Poziom benzenu w rzece Sungari 108 razy przekroczył dopuszczalne normy. Plama wycieku ma długość około 100 km i przesuwa się z prędkością około dwóch km na godzinę.
Leżący nad Sungari 9-milionowy chiński Harbin był odcięty od dostaw wody pitnej z powodu wycieku przez pięć dni.