Nie ma posłów do "Solidarnego Państwa"
W piątek Sejm, podobnie jak podczas poprzedniego posiedzenia, nie wybrał składu komisji nadzwyczajnej powołanej do rozpatrzenia projektów ustaw, związanych z koalicyjnym programem "Solidarne Państwo". Opozycyjne kluby PO, SLD i SLD wciąż nie zgłosiły swoich kandydatów do pracy w komisji.
12.01.2007 | aktual.: 12.01.2007 18:45
Sejm powołał komisję nadzwyczajną 14 grudnia. Ma w niej zasiadać 46 posłów. Komisja miałaby się zająć ponad 160 projektami rządowych ustaw.
W trakcie grudniowego posiedzenia Sejmu swoich kandydatów do komisji zgłosiły kluby koalicyjne: PiS, Samoobrona i LPR. PO i SLD zapowiedziały wtedy, że nie zgłoszą swoich przedstawicieli, dopóki rząd nie przekaże Sejmowi pakietu ustaw, jakimi miałaby się zająć komisja. Również PSL postanowił nie uczestniczyć w jej pracach.
Szef klubu SLD Jerzy Szmajdziński powiedział, że powodem, dla którego Sojusz nie przedstawił swoich kandydatów jest ten sam co przed miesiącem. Jak dodał, zakres tematyczny komisji jest "od sasa do lasa".
Zaznaczył, że wśród 60 projektów ustaw, którymi miałaby się zajmować komisja, są m.in. takie, które dotyczą powszechnego obowiązku obrony, ale dotyczące też zmian w różnych kodeksach. To uniemożliwia delegowanie ludzi, którzy byliby właściwi do pracy w tej komisji - wyjaśnił.
Zdaniem Szmajdzinskiego, należałoby uporządkować prace komisji, aby ustawy były przekazywane do niej partiami dotyczącymi określonego obszaru. Wtedy jeden zestaw posłów zasiadających w komisji byłby zmieniany na innego.
Przewodniczący sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich Marek Suski (PiS) zaznaczył, że to kluby desygnują posłów do komisji. Mogą ich wycofywać, a na ich miejsce wyznaczać innych - zaznaczył.
Zdaniem Suskiego, "nie ma przeciwwskazań funkcjonowania komisji jeśli jakiś klub nie zgłosi akcesu do pracy w niej". Dodał, że wtedy zmniejsza się ilość członków, a kworum stanowią ci, którzy zgłosili chęć do pracy. Postępowanie, w którym opozycja za każdym razem odmawiałaby wysuwania swoich kandydatów do komisji nadzwyczajnej, byłoby, zdaniem Suskiego, nieuczciwe wobec wyborców.
Polityk PiS tłumaczył, że ilościowy skład komisji zależy od decyzji Sejmu. Padła taka propozycja, żeby komisja ds. "Solidarnego Państwa" liczyła w granicach 46 członków na zasadzie łatwego przelicznika - około 10% Sejmu - podkreślił. Dodał, że zwiększenie tej liczby musiałoby się opierać o jakąś proporcjonalność, aby również można było utrzymać parytety.