PolskaNie ma paraliżu w Warszawie, Przemyśl zablokowany

Nie ma paraliżu w Warszawie, Przemyśl zablokowany

Komitet Protestacyjny Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu
Drogowego po spotkaniu z wicepremierem Grzegorzem Schetyną poinformował, że do jutra odkłada decyzję o blokadzie komunikacyjnej Warszawy. Protestujący dali tym samym czas rządowi na podjęcie pilnych decyzji ws. przyspieszenia odpraw na wschodniej granicy Polski. Zablokowany jest jednak Przemyśl.

Nie ma paraliżu w Warszawie, Przemyśl zablokowany
Źródło zdjęć: © PAP | Darek Delmanowicz

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/protest-celnikow-na-granicy-z-ukraina-6038645797631105g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/protest-celnikow-na-granicy-z-ukraina-6038645797631105g )
Protest celników na granicy z Ukrainą

O 13.00 premier Donald Tusk ma się spotkać w Białej Podlaskiej z szefami urzędów celnych. Potem będzie rozmawiał z wojewodami o sytuacji na granicy wschodniej.

Dziś po południu celnicy będą mogli przyjąć pakiet propozycji ministra finansów i szefa służby celnej - powiedział szef MSWiA Grzegorz Schetyna. Chodzi o 500 złotych podwyżki za etat, zmianę restrykcyjnych przepisów oraz ustawę modernizacyjną. Mam nadzieje, że propozycje zostaną zaakceptowane i problem zacznie się rozwiązywać jeszcze dziś po południu - dodał.

Schetyna powiedział, że za 2-3 dni wszystkie korki powinny zostać rozładowane. W tym celu zapewniona będzie pomoc straży pożarnej i obrony cywilnej - zapowiedział wiceminister. Dodał, że dostarczone będzie potrzebne jedzenie, koce, a nawet benzyna.

Dodatkowo służbie celnej przy kolejkach ma pomagać straż graniczna na mocy rozporządzenia ministra finansów - poinformował Schetyna.

Przewoźnicy planowali w poniedziałek zablokować drogi dojazdowe do kilku miast w Polsce, m.in. do Warszawy, w proteście przeciwko wydłużaniu się czasu odpraw na granicy wschodniej. Przedstawiciele protestujących kierowców przyjęli zapewnienia Schetyny i odłożyli blokadę stolicy do jutra.

Jan Buczek ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych powiedział, że przewoźnicy nie chcą utrudniać funkcjonowania mieszkańcom dużych miast, ale dla nich problem zostanie rozwiązany dopiero, gdy z granic znikną kolejki.

Jak dodał Buczek, kolejki są coraz dłuższe, a straty z tego wynikające coraz większe. Powiedział, że niewykluczone jest, iż przewoźnicy będą się domagać zadośćuczynienia od ministra finansów. Prawnicy Zrzeszenia przygotowują już nawet odpowiednie wzory dokumentów dla osób, które utraciły możliwość zarobku - powiedział Jan Buczek.

Przewodniczący komitetu protestacyjnego Pracodawców Transportu Drogowego Bolesław Milewski powiedział, że ze strony rządowej widać chęć rozwiązania trudnej sytuacji na granicach. Bolesław Milewski zaznaczył, że komitet protestacyjny oczekuje, iż rząd spełni swoje obietnice.

Sytuacja na przejściach granicznych

Około 30 tirów zablokowało jednak w Brzeźnie drogę, prowadzącą do przejścia granicznego z Ukrainą w Dorohusku. Policja zorganizowąła objazdy przez Kamień, Pławanice, Michałówkę i Turkę. Przed szlabanem w Dorohusku w blisko 40 kilometrowej kolejce stoi 1500 ciężarówek. Kierowcy na odprawę muszą czekać ponad 90 godzin. Policjanci pilnują, aby ciężarówki nie stały w Chełmie i nie utrudniały ruchu w mieście.

Kierowcy ciężarówek zorganizowali blokadę na drodze krajowej nr 2 w miejscowości Wólka Dobryńska, przed przejściem granicznym w Koroszczynie.

Wciąż zablokowana jest prowadząca do Dorohuska krajowa dwunastka w miejscowości Ludwinów. Przez krótki czas przejezdna była droga do Dorohuska, ale ponownie kierowcy ustawili tam blokadę, tym razem w Ludwinowie - powiedziała Renata Laszczka-Rusek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Przed przejściem w Koroszczynie - czeka około 1200 ciężarówek. Kolejka ma ponad 20 km długości.

Policja potwierdziła także informację, że jeden z kierowców stojących w kolejce do Dorohuska - uległ wypadkowi. Mężczyzna prawdopodobnie poparzył się podczas korzystania z butli gazowej.

Na podkarpackich przejściach w Korczowej i Medyce do pracy przyszło 11 funkcjonariuszy. Na przejściu Korczowa-Krakowiec na wyjazd z Polski w 16-kilometrowej czeka około 800 TIR-ów. Po przeciwnej stronie kolejka jest dwa kilometry krótsza, stoi w niej ok. 700 cieżarówek. W Medyce po obu stronach granicy czeka po 140 TIR-ów. W Krościenku w 4-kilometrowej kolejce stoją tylko samochody po ukraińskiej stronie.

Na dzienną zmianę w Koroszczynie na przejściu z Białorusią stawiło się 11 celników. To znaczy, że 22-kilometrowa kolejka 1500 ciężarówek może zacząć się skracać. W Hrebennem pracuje od rana czterech celników, lada moment dojedzie jeszcze do nich dwóch kolegów z grupy mobilnej. Przed szlabanem w czterokilometrowej kolejce stoi około 250 cieżarówek, czas oczekiwania na odprawę wynosi około 40 godzin. Na przejście graniczne w Bobrownikach przyszła połowa celników. Kolejka TIR-ów sięga 8 kilometrów, stoi w niej około 300 kierowców i w najbliższych godzinach raczej się to nie zmieni. Lepiej jest w Kuźnicy Białostockiej. Kolejka z 300 samochodów zmniejszyła się do około 120, a to dzięki temu, że w nocy pracowało 80% obsady celników. Niestety - teraz odprawa będzie przebiegała coraz wolniej, bo rano do pracy przyszło jedynie 40% celników. Pozostali poinformowali, że biorą urlopy na żądanie, albo też, że są na zwolnieniach lekarskich. Do protestu na granicach przyłączyli się celnicy z Białegostoku. Tylko połowa
pracowników Oddziału Celnego w tym mieście przyszła rano do pracy. Na placu przed białostockim Urzędem Celnym stoi kilkadziesiąt ciężarówek.

70% załogi poznańskich urzędów celnych nie przyszło dziś do pracy. W oddziałach celnych w Poznaniu i Gądkach kierowcy mogą napotkać poważne problemy.

Kierowcy ciężarówek po raz kolejny zablokowali Przemyśl. Kolumna około 30 TIR-ów bardzo wolno porusza się ulicami miasta znacznie utrudniając życie mieszkańcom. W ten sposób demonstrują swoje niezadowolenie z powodu przedłużającej się blokady wschodniej granicy państwa. Mniej uciążliwy dla innych jest protest transportowców na międzynarodowej trasie E-40 wiodącej do ukraińskiej granicy.

Około 50 pojazdów zajmuje jeden pas ruchu przy wjeździe do Rzeszowa od strony Krakowa. Druga kolumna pojazdów stoi na poboczu drogi między Jarosławiem a Radymnem. Transportowcy mówią, że nie chcą utrudniać życia innym użytkownikom dróg, ale chcą pokazać swoją solidarność z koczującymi przed granicą kolegami.

Jak poinformowała ukraińska Straż Graniczna, ciężarówki, które zmierzają do Polski bez towaru, mogą przekraczać granicę na przeznaczonym dla samochodów osobowych przejściu Smolnica-Krościenko w Bieszczadach.

Oceniła jednocześnie, że o ile na przejściach w Szeginiach i Rawie Ruskiej kolejka ciężarówek nieznacznie maleje, to w miejscowości Krakowiec jest ich coraz więcej.

W poniedziałek rano po stronie ukraińskiej oczekiwało tam 660 pojazdów.

Rośnie liczba samochodów, oczekujących na przekroczenie granicy w Jahodynie (po polskiej stronie Dorohusk). Na wjazd do Polski oczekuje ok. 700 samochodów.

Postawę rządu wobec protestu celników krytykują politycy opozycji. Przewodniczący Zarządu Głównego Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński powiedział w Polskim Radiu, że protest jest skutkiem niekompetencji członków gabinetu i samego premiera. Sekretarz generalny Sojuszu Lewicy Demokratycznej Grzegorz Napieralski powiedział, że protest celników pokazał, iż rząd Donalda Tuska złamał swoje obietnice wyborcze.

warszawaprotesttransport
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)