Nie ma decyzji ws. wydania nastolatka Belgii
Sąd Apelacyjny nie zdecydował, czy
Adam G., ścigany za udział w zabójstwie nastolatka w Brukseli,
zostanie wydany Belgii. SA chce zapytać Sąd Najwyższy o
interpretacje przepisów dotyczących Europejskiego Nakazu
Aresztowania (ENA).
Istota wątpliwości sądu, który miał rozstrzygnąć o wydaniu Belgii 17-letniego Adama G., sprowadza się do tego, jak rozumieć termin "wydanie do postępowania karnego" wobec osoby nieletniej.
W związku z tym, sprawa ewentualnego wydania Belgii Adama G. opóźni się do około miesiąca. Sąd poinformuje władze Belgii o wątpliwościach prawnych w tej sprawie. Areszt dla Adama G. przedłużono do 27 lipca.
Sędzia Grzegorz Salamon zwrócił uwagę, że instytucja ENA jest nowością nie tylko w Polsce, ale też w pozostałych krajach Unii Europejskiej - stąd wiele wątpliwości w jej stosowaniu.
Sąd podkreślił, że kodeksowy termin "wydanie do przeprowadzenia postępowania karnego" można rozumieć ściśle - np. gdy chodzi o wydanie na mocy ENA człowieka, wobec którego już się toczy postępowanie karne, a można też rozumieć to szerzej - gdy takie postępowanie mogłoby dopiero zostać wszczęte.
W tej sytuacji jest Adam G., który, jako osoba niepełnoletnia, odpowiada obecnie przed belgijskimi władzami sądowymi dla nieletnich - decyzja o przekazaniu go sądowi dla dorosłych może dopiero zapaść. W tej sytuacji Sąd Najwyższy ma rozstrzygnąć, czy możliwa jest szeroka interpretacja przepisu o ENA, w myśl której przeprowadzenie postępowania karnego jest celem, do którego może prowadzić np. postępowanie przed sądem dla nieletnich.
Sąd zapytał też o interpretację kodeksowych przepisów mówiących o przesłankach odmowy wydania ściganego na mocy ENA. Procedura karna wymienia przesłanki obligatoryjne i uznaniowe, a SA zapytał, czy możliwa jest też odmowa z innych przyczyn - gdy np. we wniosku o wydanie ściganego pomylono jego dane. Taka przesłanka odmowy nie jest wymieniona, ale od urzędowej strony może to rodzić wątpliwości prawne.
Na posiedzeniu poprzedzającym sądową decyzję obrońca Adama G. mec. Tadeusz de Virion przekonywał, że wydanie ENA przez belgijskie władze sądowe było przedwczesne, bo nie przesądzono jeszcze, czy ten nastolatek ma tam odpowiadać jako nieletni, czy jako dorosły.
Jeśli taka decyzja będzie wydana i sąd dla nieletnich przekaże Adama G. sądowi dla dorosłych, stracą moc wszystkie wcześniej wydane postanowienia, łącznie z ENA - powiedział adwokat.
Prokurator Barbara Niemiec wnosiła o utrzymanie decyzji sądu I instancji i nieuwzględnienie zażaleń obrony.
Sąd Okręgowy Warszawa-Praga 31 maja uznał, że 17-letni Adam G. może być wydany Belgii na mocy ENA. Warunkiem zgody sądu jest to, że - w razie skazania G. - karę odbywałby on w Polsce.
Według sądu I instancji, Adam G. w Polsce za zabójstwo mógłby odpowiadać jak dorosły, choć nie można byłoby mu wymierzyć kary dożywocia, lecz tylko do 25 lat więzienia.
W Belgii odpowiedzialność osoby niepełnoletniej zależy od decyzji sędziego do spraw nieletnich - może on się ze sprawy wyłączyć i przekazać oskarżonego sądowi dla dorosłych. Osobie niepełnoletniej w Belgii za morderstwo grozi dożywocie, ale - podobnie jak w Polsce - skazany może zostać wcześniej zwolniony.
Obrońcy G. argumentowali, że w I instancji sąd zgodził się na wydanie nastolatka "w celu przeprowadzenia postępowania karnego", podczas gdy w rzeczywistości w Belgii w pierwszej kolejności będzie on odpowiadał jako nieletni. A więc, w ogóle nie powinien być wydany na podstawie ENA, bo nie przewiduje on wydawania nieletnich - mówił obrońca nastolatka, mec. Mikołaj Pietrzak.
Adam G. został zatrzymany 27 kwietnia w willi rodziny romskiej w Suwałkach. Od tego czasu jest w areszcie. Belgijska prokuratura zarzuca mu zabójstwo lub współudział w zabójstwie 17-letniego Joe Van Holsbeecka, który zginął 12 kwietnia na brukselskim dworcu od ciosów nożem. Napastnicy ukradli mu odtwarzacz plików MP3. Podejrzewani o to dwaj polscy obywatele, zostali zidentyfikowani dzięki nagraniom kamer na dworcu i w brukselskim metrze. Jeden z nich, 16-letni Mariusz O., został zatrzymany w Belgii i przebywa w tamtejszym areszcie.