Nie jestem przekonany, czy poszliśmy najlepszą z dróg
Kiedy myślę o wydarzeniach sprzed 25 lat,
mam wrażenie, że "Solidarności" nie dało się wówczas uratować.
Ówczesna władza nie była bowiem nastawiona na kompromis, a samo
istnienie związku likwidowało system komunistyczny w
dotychczasowym kształcie - pisze w "Dzienniku" prezydent Lech
Kaczyński. Patrząc na grudzień 1981 r., nie jestem przekonany, czy
poszliśmy wtedy najlepszą z dróg.
13.12.2006 | aktual.: 13.12.2006 08:36
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/stan-wojenny-w-polsce-6038715756438657g ) [
]( http://wiadomosci.wp.pl/stan-wojenny-w-polsce-6038715756438657g )
- rocznica wprowadzenia stanu wojennego
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/manifestacja-przed-domem-gen-jaruzelskiego-6038699842417793g ) [
]( http://wiadomosci.wp.pl/manifestacja-przed-domem-gen-jaruzelskiego-6038699842417793g )
Manifestacja przed domem gen. Jaruzelskiego
Nie wiem, czy w sytuacji, gdy ZSRR rezygnował z interwencji, silny opór społeczny nie spowodowałby wycofania się władzy komunistycznej. Być może nie uzyskalibyśmy od razu wolności, jaką znamy od 17 lat, ale może za to udałoby się zawrzeć kompromis zapewniający w miarę normalny byt społeczeństwa przez kolejne siedem, osiem lat. Być może lata 80. nie zostałyby zmarnowane. Być może wcześniej mógł zacząć się etap, z początku połowicznych, ale jednak demokratycznych przemian, na które trzeba było czekać aż do 1989 r.
- Nie można mieć jednak żadnej pewności, że władza nie zdecydowałaby się na zmiażdżenie oporu za wszelką cenę. Istnieją przesłanki które wskazują, że liczono się z utratą życia kilkudziesięciu tysięcy ludzi - mówił o tym choćby członek władz PRL Kazimierz Barcikowski. Podobno z kolei władze moskiewskie rozważały daleko idący kompromis społeczny w Polsce, rodzaj finlandyzacji - lecz czy to prawda, tego nie sposób przesądzić. Co było lepsze? Chyba się już nie dowiemy i chyba historia też tego nie rozstrzygnie - napisał w rocznicowym artykule w "Dzienniku" Lech Kaczyński. (PAP)