Nie jeden, a dwa porwane samoloty. Terroryści przeszkodzili w... kręceniu filmu
Porwanie libijskiego samolotu, który wylądował na Malcie, przerwało odbywające się w tym samym miejscu zdjęcia do filmu o porwaniu samolotu - podaje BBC.
W piątek doszło do porwania libijskiego samolotu, który wylądował na maltańskim lotnisku. Porywacze grozili wysadzeniem maszyny, a samego uprowadzenia dokonali przy użyciu atrap broni palnej. Jak się okazuje tego dnia świadkowie mogli oglądać już inną "akcję" odbicia zakładników na płycie tego samego portu lotniczego.
Akt terroru, którego dopuścili się dwaj mężczyźni - prawdopodobnie zwolennicy polityki nieżyjącego Muammara Kaddafiego - przerwał zdjęcia do filmu o porwaniu ugandyjskiego samolotu. Fabułę "Entebbe" oparto na prawdziwych wydarzeniach z 1976 roku. Izraelskie oddziały odbiły wtedy 105 zakładników przetrzymywanych w porcie lotniczym Entebbe w Ugandzie. W czasie akcji zabito około 8 porywaczy i 20 żołnierzy ugandyjskich. Po stronie izraelskiej jedyną ofiarą był Jonatan "Joni" Netanjahu, brat obecnego premiera Izraela.
Na szczęście wydarzenia z piątku nie doczekały się tak tragicznego finału. Porywacze ostatecznie się poddali, pojawiają się informacje, że żądali azylu. "To bardzo ironiczne" - przytomnie komentuje całą sprawę Magda Magri Naudi, burmistrz maltańskiej Liji.