Polska"Nie do wiary" - wystawa ludzkich ciał w Warszawie

"Nie do wiary" - wystawa ludzkich ciał w Warszawie

13 całych spreparowanych ciał oraz 250
poszczególnych organów, zakonserwowanych przy wykorzystaniu
nowoczesnej technologii - plastynacji, można oglądać na
wystawie "Bodies...The Exhibition" w jednym warszawskich centrów
handlowych.

"Nie do wiary" - wystawa ludzkich ciał w Warszawie
Źródło zdjęć: © AFP | Sascha Schuermann

- Tej wystawie przyświeca idea edukacyjna - powiedział twórca wystawy dr Roy Glover, emerytowany profesor anatomii i biologii komórkowej Uniwersytetu w Michigan. - Ludzie muszą lepiej rozumieć swoje ciało i mieć z nim lepszy kontakt, bo to jest najcenniejsze co mamy - podkreślił.

Wystawa prezentuje szereg eksponatów w osobnych, ułożonych tematycznie, salach. Widzowie mogą zobaczyć m.in. ciała i organy prezentujące układ mięśniowy człowieka, jego układ nerwowy, oddechowy, trawienny, kostny. Wiele spreparowanych w całości ludzkich ciał zostało ustawionych w pozach zaaranżowanych jako sceny z życia codziennego.

Przy prezentacji układu mięśniowego, spreparowane ciała mają pozy sportowców np. biegnącego człowieka z piłką do rugby. Z kolei w sali prezentującej układ nerwowy twórcy umieścili postać dyrygenta z batutą i siedzącego zamyślonego człowieka. Część ludzkich preparatów ilustruje szkodliwy wpływ spożywania nadmiernych ilości jedzenia oraz braku ćwiczeń na organy wewnętrzne. Widzowie mogą obejrzeć np. płuca palacza.

W opinii Glovera, wystawa jest dobrym punktem wyjścia do tego, żeby zacząć dbać o swoje zdrowie. - Trzeba dobrze się odżywiać i ćwiczyć, by mieć zdrowe serce i wzmocnić mięśnie; nie palić, by mieć zdrowe płuca; a jeśli pijemy alkohol to robić to tylko w sposób kontrolowany, bo upijanie się uszkadza mózg. Tego wszystkiego musimy się nauczyć i mam nadzieję, że tego uczy ta wystawa - powiedział.

- Na co dzień ludzie nie szanują swoich ciał, a ta wystawa może wiele zmienić. Gdy myślimy o pięknym ciele to kojarzymy je najczęściej z gwiazdami Hollywood, a to duży błąd - powiedział Glover. Przyznał, że osoby odwiedzające jego wystawę wchodząc myślą, że "spreparowane ciała mogą być czymś obrzydliwym, wychodząc mówią, że są piękne".

Autorzy wystawy do każdego eksponatu dołączyli wiele popularnonaukowych informacji. "W każdym centymetrze kwadratowym ciała znajduje się ponad 93 mięśni. (...) Układ nerwowy reguluje wszystkie funkcje życiowe organizmu szybciej niż najmocniejszy komputer świata. (...) Każda kropla krwi raz na minutę przepływa przez serce" - czytamy.

Na wystawie znajduje się też osobna sala przedstawiająca etapy rozwoju zarodkowego i płodowego człowieka oraz różne "wady wrodzone powstające w tym czasie". Widzowie mogą m.in. zobaczyć ciała nienarodzonych dzieci, od kilkutygodniowych do kilkumiesięcznych. Przed wejściem, twórcy wystawy umieścili informację, że wszystkie "preparaty płodów i zarodków obumarły w macicy z powodu komplikacji ciążowych".

- Ta wystawa jest dla mnie fascynująca - powiedział student Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego Krzysztof. - Teraz mam czas, żeby wszystko dokładnie obejrzeć. Mamy oczywiście zajęcia w prosektorium, ale u nas studiuje 3 tys. osób i rzadko jest okazja, żeby obejrzeć coś poświęcając na to co najmniej kilka godzin - powiedział.

- Największe wrażenie wywarł na mnie okres zarodkowy i płodowy. To jest niesamowite widzieć to, co na co dzień jest niewidzialne, a co nam służy i towarzyszy przez całe życie - mówiła jedna z uczestniczek sobotniego otwarcia. - Nie do wiary, że jesteśmy tak skomplikowani - dodała.

- Wystawa nie jest szokująca, ofiary wypadków z pewnością wyglądają gorzej; jest za to kopalnią wiedzy o ludzkim ciele - powiedział pan Zbigniew z zawodu inżynier. - Te ludzkie ciała pokazane są w sposób naukowy. Imponująca jest dla mnie liczba mięśni, które każdy z nas posiada, to jest zadziwiające - podkreślił.

Filozof i etyk z Uniwersytetu Warszawskiego dr Paweł Łuków ocenił w rozmowie z PAP, że w przypadku wystawy "Bodies... The Exhibition" nie można jednak mówić o jej "szczególnych walorach edukacyjnych".

- Trudno oczekiwać, że ktoś kto przyjdzie i pół godziny, może godzinę, spędzi na tej wystawie, czegoś ważnego się nauczy o ludzkiej anatomii - ocenił Łuków. W jego opinii "jest to raczej zaspokajanie troszkę niegrzecznej, nieeleganckiej, niezdrowej ciekawości ludzkiej".

- Edukacyjne usprawiedliwienia w przypadku tej wystawy są wymówkami dla robienia interesu, robienia zamieszania wokół własnej osoby; motywy mogą być różne, ale nie widzę tu żadnych szlachetnych motywów - podkreślił Łuków, zwracając uwagę, że wstęp na wystawę nie jest bezpłatny, ani nawet tani.

Bilet wstępu dla osoby dorosłej to wydatek w wysokości 49/59 zł (dni robocze/świąteczne), studenci i emeryci zapłacą 35/40 zł, a za bilet dla dziecka należy uiścić 30/35 zł. Na wystawie widzowie mogą kupić, poza popularnonaukowymi książkami o ludzkiej anatomii, wiele gadżetów np. breloczki z kręgosłupem, kauczukowe oczy i koszulki z nadrukiem żeber w różnych rozmiarach.

Do chwili obecnej, wystawę, która gościła m.in. w Nowym Jorku, Las Vegas, Waszyngtonie, Londynie, Sao Paulo, Barcelonie i Pradze, odwiedziło prawie 11 milionów osób.

Technologia użyta w preparowaniu i konserwacji ciał na potrzebę wystawy to tzw. plastynacja. Po usunięciu wody i tłuszczu z ludzkich tkanek zostają one wypełnione płynną gumą silikonową, która jest następnie podgrzewana i utwardzana. W wyniku tego procesu, nasycone polimerem preparaty są zakonserwowane na poziomie komórkowym, co umożliwia prezentację złożonej budowy wielu kości, mięśni, nerwów, naczyń krwionośnych i organów wewnętrznych. Spreparowanie ludzkiego ciała w całości zajmuje ponad rok.

Metodę plastynacji opracował w 1977 r. Guenther von Hagens - niemiecki lekarz, patomorfolog i anatom. Von Hagens zainicjował cykl wystaw pod nazwą "Body Worlds", na której całe zwłoki ludzi i zwierząt oraz ich fragmenty, poddane plastynacji, wykorzystywane były jako eksponaty. Wystawy z cyklu "Body Worlds" są prezentowane na całym świecie wzbudzając równocześnie zainteresowanie oraz sprzeciwy.

Źródło artykułu:PAP
wystawazwłokiciała
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)