"Nie chce się żyć". Szok we wsi pod Głogowem, gdzie latami kobieta była więziona, bita i gwałcona

- Nie chce mi się żyć. Ja nic nie widziałam, nic nie słyszałam - krzyczy matka Mateusza J. do sąsiadki, gdy nagle wychodzi przed dom. Stoimy tuż obok. Dzień wcześniej jej syn został zatrzymany. W niewielkiej stodole przez ponad cztery lata więził i gwałcił 30-letnią kobietę. - Szok - powtarzają mieszkańcy. Emocje są tu ogromne.

Mieszkańcy są zszokowani. Wieś miała nie wiedzieć o dramacie 30Mieszkańcy są zszokowani. Wieś miała nie wiedzieć o dramacie 30-latki
Źródło zdjęć: © Agencja Wyborcza, Google Maps | Fot. Tomasz Pietrzyk
Łukasz Kuczera

Przez wieś prowadzi wąska, wyasfaltowana droga. W jej centralnej części znajduje się krzyż. To właśnie tutaj, w Gaikach, przez cztery lata rozgrywał się dramat 30-letniej kobiety.

W niewielkiej stodole była więziona, bita i gwałcona przez Mateusza J. Mężczyzna został zatrzymany w czwartek (29 sierpnia), następnego dnia sprawą zaczęły żyć media.

Męki więzionej kobiety trwały kilka lat - od 1 stycznia 2019 do 28 sierpnia 2024 r. Horror zakończył się dopiero, gdy - kolejny raz - trafiła do szpitala. W czasie ostatniej hospitalizacji z powodu złamanego barku, lekarze zauważyli u niej obrażenia świadczące o wieloletnich urazach. Szpital powiadomił policję.

Kobieta opowiedziała o swojej dramatycznej historii lokalnemu portalowi internetowemu myglogow.pl. Mówiła o tym, jak mężczyzna uwięził ją w stodole i jak okrutnie znęcał się nad nią przez wszystkie te lata. Gdy musiał, zawoził ją do szpitala, a ona była tak zastraszona, że nikomu nie mówiła, co ją spotkało. Zanim opuszczali stodołę, oprawca zakrywał jej oczy, żeby nie była w stanie rozpoznać kiedykolwiek miejsca, w którym wyrządził jej tyle cierpienia. O tej historii rozmawiamy z mieszkańcami wsi i sąsiadami Mateusza J.

"Nie chce mi się żyć". Szok we wsi pod Głogowem po zatrzymaniu 35-latka

- Niech pan nawet nie dzwoni do tego domu. Rodzice są w środku, ale się pozamykali po wczorajszej akcji policji. Nikogo nie wpuszczają - słyszę od jednej z mieszkanek. Jednak po kilkudziesięciu minutach matka aresztowanego Mateusza J. wychodzi nagle przed budynek.

- Co tam się u was podziało? - zagaduje ją starsza sąsiadka.

- Dajcie mi spokój. Nie chce mi się żyć. Ja nic nie widziałam, nic nie widziałam. W domu byłam cały czas. Nie wiedziałam, co się tam dzieje - krzyczy z łzami w oczach do sąsiadki. Nerwowo sprawdza pobliską skrzynkę pocztową, po czym wraca na posesję i zamyka za sobą bramkę.

- Nawet mi się nie chce jeść, cała w nerwach jestem - dodaje na odchodne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ukraińskie dzieci w polskich szkołach. Polacy o decyzji rządu

Z ustaleń prokuratury wynika, że 30-letnia kobieta była przetrzymywana w małej komórce z niewielkim oknem. Mężczyzna ograniczał jej dostęp do wody, środków higienicznych, przebywała bez dostępu do światła słonecznego. Oprawca bił ją i gwałcił.

- Szok. Co mogę panu powiedzieć? Jakbyśmy o tym wiedzieli, to przecież byśmy zgłosili sprawę na policję. Może to pomieszczenie w stodole jakoś wygłuszył, żeby nie było słychać krzyków - mówi kolejna z mieszkanek wsi Gaiki.

Tutaj rozgrywał się dramat więzionej kobiety
Tutaj rozgrywał się dramat więzionej kobiety © WP | Łukasz Kuczera

We wsi dopytuję, czy 35-latek miał jakieś problemy z prawem, czy w ogóle pracował. - Skądże. Na utrzymaniu rodziców był, nie pracował, ale chyba nie miał żadnych problemów z prawem - odpowiada moja rozmówczyni.

Pytam, jakby go opisała. - Dziwak. Wychodził przed dom, stawał w miejscu i patrzył przed siebie. Nawet w nocy się zdarzało, że tak robił - dodaje.

Więziona 30-latka, jak wspomnieliśmy, opisała swój dramat w rozmowie z myglogow.pl. - Zakładał mi kominiarkę, żebym nie widziała, gdzie mieszkamy, kiedy wiózł mnie do szpitala. Tak samo, gdy wyprowadził mnie nocą, abym się umyła. Czasami oblewał mnie tylko ze szlaucha, a jak byłam posłuszna, to dostawałam ciepłą wodę - powiedziała 30-latka. Za sprawą jej relacji możemy przypuszczać, po co Mateuszowi J. były nocne "obserwacje" przed posesją.

Zdjęcie wsi
Zdjęcie wsi © Wirtualna Polska | Łukasz Kuczera

- Gówniarz. Kto to widział, takie rzeczy robić? - mówi ze łzami w oczach kolejna starsza kobieta. Jej dom mieści się naprzeciwko stodoły, w której latami rozgrywał się dramat.

- Nie miałam o tym pojęcia. Dopiero z telewizji się dowiedziałam, bo nawet nie dostrzegłam tu policji - opowiada i to mnie pyta, co właściwie Mateusz J. robił maltretowanej kobiecie. Gdy jej opowiadam, kobieta zaczyna płakać.

- Kręcił się po nocy bez ładu i składu, jakby zajęcia szukał z nudów - opisuje Mateusza J. kolejna kobieta. - Ja tam nie chcę problemów, ale nie wierzę, że rodzice o tym nie wiedzieli, bo jak? Tyle lat to przecież trwało. Jeszcze ona zdążyła dziecko urodzić. To jak z Jaworkiem. Tyle lat go szukali, a nagle się pojawił się i okazało się, że ukrywał się u ciotki - kontynuuje.

W tym pomieszczeniu z małym oknem miała być więziona 30-latka
W tym pomieszczeniu z małym oknem miała być więziona 30-latka © WP | Łukasz Kuczera

Chociaż piątek powoli dobiega końca, to Gaiki żyją ujawnionym dramatem. Pod krzyż i znajdujący się obok budynek co chwilę przychodzą miejscowi. Rozglądają się w kierunku posesji. Inni twierdzą, że przyszli tylko sprawdzić pocztę w pobliskich skrzynkach. - Szok - to słowo powtarzane przez każdą z napotkanych osób.

Każda z przepytanych przez nas osób twierdzi, że nigdy nie widziała w pobliżu domu więzionej kobiety. Nawet nie wiedzą, skąd pochodzi 30-latka i jak znalazła się w Gaikach.

Łukasz Kuczera, dziennikarz Wirtualnej Polski

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie

Niemcy testują system ostrzegania. Ważna wiadomość też dla Polaków
Niemcy testują system ostrzegania. Ważna wiadomość też dla Polaków
Manewry Zapad. Minister o możliwych "prowokacjach"
Manewry Zapad. Minister o możliwych "prowokacjach"
Protesty antyrządowe w Nepalu. Wzrosła liczba ofiar
Protesty antyrządowe w Nepalu. Wzrosła liczba ofiar
Polska zamyka granicę. Białorusini uciekają. Korki na przejściach
Polska zamyka granicę. Białorusini uciekają. Korki na przejściach
Polska zwołuje nadzwyczajne posiedzenie RB ONZ
Polska zwołuje nadzwyczajne posiedzenie RB ONZ
Tusk zwrócił się do żołnierzy. "To nie były pokazy ani manewry"
Tusk zwrócił się do żołnierzy. "To nie były pokazy ani manewry"
Simion zabrał głos ws. dronów nad Polską. "Nie może być to tolerowane"
Simion zabrał głos ws. dronów nad Polską. "Nie może być to tolerowane"
Trump wyśle do Polski dodatkowe siły? Przydacz mówi o rozmowie z Nawrockim
Trump wyśle do Polski dodatkowe siły? Przydacz mówi o rozmowie z Nawrockim
Kirk zmarł po postrzeleniu. Politycy i ludzie mediów z kondolencjami
Kirk zmarł po postrzeleniu. Politycy i ludzie mediów z kondolencjami
Kreml brnie dalej. Kuriozalne oświadczenie Moskwy po ataku
Kreml brnie dalej. Kuriozalne oświadczenie Moskwy po ataku
Silny wiatr, ulewy, burze. Alerty w wielu częściach kraju
Silny wiatr, ulewy, burze. Alerty w wielu częściach kraju
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne