ŚwiatNie chcą Polaków, ale wykorzystują polski samolot

Nie chcą Polaków, ale wykorzystują polski samolot

Prawicowa, antyimigracyjna i antyeuropejska
brytyjska partia British National Party posługuje się
nostalgicznym plakatem myśliwca Spitfire znanego z bitwy o Wielką
Brytanię, którym latali piloci słynnego dywizjonu 303.

Nie chcą Polaków, ale wykorzystują polski samolot
Źródło zdjęć: © PAP

Plakat ozdobiony napisem "Battle for Britain" firmuje kampanię BNP do Parlamentu Europejskiego. Historycy i publicyści dziwią się, że ta nacjonalistyczna partia, która przeciwna jest imigracji, w tym również z nowych państw UE, posługuje się wizerunkiem maszyny, z której oznaczeń wynika, że latali nią polscy piloci. Pojawiły się głosy, że ośmiesza to BNP.

- BNP chce odsyłać Polaków do Polski, ale swoją kampanię wyborczą do PE firmuje wizerunkiem polskiego samolotu. To absurdalne, by posługiwać się nim dla obrony angielskości i brytyjskości - cytuje "Daily Telegraph" liberalnego posła Izby Gmin Johna Hemminga. - Nie ulega wątpliwości, że BNP wybrała wizerunek pierwszy z brzegu, a teraz wystawiona do wiatru twierdzi, że zrobiła to z rozmysłem - dodaje Hemmings.

Dla rzecznika BNP Simona Darby'ego samolot jest symbolem bitwy o Wielką Brytanię i wyobraża ogrom gospodarczych zadań, w obliczu których stoi obecnie kraj. - Nie jesteśmy przeciwko narodowi polskiemu. Jesteśmy przeciwni temu, by Polacy przenosili się tutaj i podcinali płace brytyjskich pracowników - powiedział Darby.

Rzecznik muzeum RAF-u (Królewskich Sił Powietrznych) powiedział, że oznaczenie Spitfire'a na plakacie BNP wskazuje, iż należał on do dywizjonu 303. W czasie bitwy powietrznej o W. Brytanię (lato-jesień 1940) polscy piloci zestrzelili ponad 200 samolotów Luftwaffe, co odpowiada ok. 12% strat poniesionych przez Niemców. Dywizjonowi 303 zaliczono 126 zestrzeleń.

Od około dwóch lat w W. Brytanii działa też, formalnie zarejestrowany, utworzony z inicjatywy BNP i pokrewny jej ideowo związek zawodowy "Solidarity", który posługuje się charakterystycznym logo NSZZ "Solidarność".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)