Nie chcą patrzeć na „krwawego Feliksa”
W Rosji nasilają się protesty przeciwko zapowiedziom powrotu pomnika Dzierżyńskiego na plac Łubianki w Moskwie. Taką ewentualność potwierdził mer Moskwy Jurij Łużkow.
Członkowie Sojuszu Sił Prawicowych rozpoczęli zbieranie podpisów przeciwko ponownemu ustawieniu pomnika. Lider Sojuszu Boris Niemcow zapowiedział zebranie miliona podpisów i przekazanie ich władzom miasta.
Wcześniej, mer Moskwy Jurij Łużkow powiedział, że pomnik Feliksa Dzierżyńskiego powinien wrócić na plac Łubianki. Jego zdaniem, decydują o tym względy estetyczne, a nie polityczne.
To wybitne dzieło powinno być wydobyte z magazynów i wystawione na widok publiczny - stwierdził mer. Nie zgodził się on również z tymi, którzy działalność Dzierżyńskiego kojarzą jedynie z represjami.
Jego zdaniem, zrobił on dużo dobrego, m.in. likwidując problem bezdomnych dzieci w Moskwie.
Pomnik twórcy pierwszej radzieckiej milicji politycznej, która zlikwidowała miliony ludzi, został ustawiony przed jej siedzibą w 1958 roku. Został usunięty na początku lat 90.(miz)