Nie było wolnej karetki. Kobieta zmarła na ulicy

Mimo podjętych pomocy udzielonej przez przechodniów i strażaków nie udało się uratować życia kobiecie, która zasłabła przy ul. Kościelnej w Strzegomiu na Dolnym Śląsku. Karetka pogotowia, którą do niej wezwano, dotarła dopiero po 45 minutach. Jechała aż z Legnicy, bo w okolicy nie było wolnych ambulansów.

Nie było wolnej karetki. Kobieta zmarła na ulicy
Nie było wolnej karetki. Kobieta zmarła na ulicy
Źródło zdjęć: © OSP Strzegom
Łukasz Kuczera

Zdarzenie miało miejsce w niedzielę w godzinach popołudniowych przy ul. Kościelnej w Strzegomiu. Jak poinformowali tamtejsi strażacy, zostali oni wezwani do udzielenia pomocy kobiecie, która straciła przytomność. Gdy wóz strażacki dotarł pod wskazany adres, poszkodowana nie miała już funkcji życiowych.

"Od razu przejęliśmy resuscytację od osób postronnych. Działania nasze polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, udzieleniu KPP poszkodowanej kobiecie. Po podłączeniu urządzenia AED nie podjęło ani razu defibrylacji" - przekazali strażacy z OSP Strzegom.

Nie było wolnej karetki. Kobieta zmarła na ulicy

Strażacy ze Strzegomia podkreślili, że "był to kolejny wyjazd do izolowanego zdarzenia medycznego za pogotowie". Jak informuje lokalny serwis swidnica24.pl, OSP wezwano do pomocy, bo wszystkie karetki w pobliżu były zajęte. Ambulans pojawił się przy ul. Kościelnej po ponad 45 minutach od wezwania. Przyjechał z Legnicy.

Z ustaleń swidnica24.pl wynika, że strażacy na przestrzeni ostatnich dni już kilkukrotnie wyjeżdżali do różnych zdarzeń w zastępstwie pogotowia ratunkowego. W ostatnią środę towarzyszyli też załodze Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, po tym jak inna z mieszkanek Strzegomia straciła przytomność. Finał był identyczny - zmarła.

Pomoc strażaków w akcjach ratunkowych to konsekwencja braków kadrowych w świdnickim pogotowiu. Część ratowników przebywa na zwolnieniach ratunkowych, do tego ci znajdujący się na kontraktach przez jakiś czas odmawiali dodatkowych dyżurów.

Z ustaleń swidnica24.pl wynika, że problemy spowodowane są z jednej strony niskimi płacami, bo ratownicy domagają się podwyżek, a z drugiej - kolejną falą koronawirusa. Przewiezienie zakażonych pacjentów do wyznaczonych szpitali covidowych zajmuje więcej czasu, co pogłębia chaos w służbie zdrowia.

Jednak starosta świdnicki Piotr Fedorowicz zapewnia, że akurat w niedzielę, kiedy to strażacy pomagali kobiecie przy ul. Kościelnej w Strzegomiu, wszystkie karetki miały obsadzoną załogę. - Najwidoczniej w tym czasie były u innych pacjentów - powiedział.

źródło: swidnica24.pl, OSP Strzegom

strzegomkoronawirusCovid-19
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (399)