Nie będzie śledztwa w sprawie "bizancjum w komendzie"
• Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie remontu komendanta głównego policji
• Śledczy nie znaleźli podstaw do tego, by je rozpocząć
Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie remontu gabinetu komendanta głównego policji - dowiedział się reporter RMF FM. Chodzi o sprawę "bizancjum w komendzie" - przedstawianą przez MSWiA po audycie w służbach mundurowych jako przykład rażącego nadużycia poprzedników.
W połowie stycznia wiceminister spraw wewnętrznych i administracji razem z ówczesnym komendantem głównym policji inspektorem Zbigniewem Majem zaprezentowali wyniki audytu dotyczącego m.in. kontroli wydatków na remont pomieszczeń poprzedniego szefa policji, który pochłonął łącznie ponad 3 miliony złotych. Resortowi kontrolerzy podważali celowość, zakres prac i koszty.
- To jest duża kwota, przejaw "bizancjum" i rozrzutności poprzedniego komendanta. Chcemy, by wydatkowanie środków było racjonalne. Liczę na to, że pani komendant dziś obejmująca funkcję tego dopilnuje - powiedział wówczas dziennikarzom wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński. Dodał, że kompleks gabinetów komendanta kosztował prawie tyle samo, co komisariat policji na Pomorzu.
Materiały z przeprowadzonego audytu trafiły do Prokuratury Regionalnej w Warszawie z prośbą o "ocenę prawno-karną". Prokuratorzy o ewentualnym wszczęciu śledztwa mieli zadecydować po zapoznaniu się z dokumentacją.
Jak powiedział prok. Michał Dziekański z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, pod koniec kwietnia prokurator uznał, że z zawiadomienia KGP nie wynika, by doszło do przestępstwa przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego.
- Podejmowane decyzje mieściły się w granicach kompetencji - dodał Dziekański. Podkreślił zarazem, że prokuratura nie badała celowości samego remontu. - Trudno mówić o niecelowości wydatków - dodał.
Zawiadamiający może się odwołać od decyzji o odmowie śledztwa.