"Nie będzie przeprosin ws. niewolnic seksualnych"
Premier Japonii Shinzo Abe po raz kolejny wykluczył możliwość złożenia formalnych wyrazów ubolewania z powodu zmuszania tysięcy Azjatek przez armię cesarską w latach wojny do świadczenia usług seksualnych japońskim żołnierzom.
05.03.2007 10:28
Premier Shinzo Abe przypomniał, że Japonia wyraziła już ubolewanie z tego powodu w 1993 roku. Dodał, że w związku z tym nie widzi potrzeby powtarzania stanowiska japońskiego rządu, nawet jeśli zajmujący się sprawą Azjatek - "pocieszycielek armii japońskiej" - amerykański Kongres przyjmie rezolucję, w której zaapeluje do szefa rządu Japonii o złożenia takich przeprosin.
Shinzo Abe wywołał oburzenie w krajach ościennych i w Stanach Zjednoczonych gdy w ubiegły czwartek oświadczył, że brak dowodów, by kobiety, pracujące w przeznaczonych dla cesarskich żołnierzy domach publicznych w czasie wojny były do tego zmuszane. W poniedziałek lekko złagodził stanowisko, sugerując, iż być może przemoc była stosowana przez "prywatnych kontraktorów".
Izba Reprezentantów Kongresu USA rozpatruje obecnie niewiążącą rezolucję, wzywającą Tokio, by "formalnie uznało, wyraziło ubolewanie i zaakceptowało historyczną odpowiedzialność Japonii za zmuszanie do prostytucji kobiet w okupowanych krajach Azji". Izba przesłuchiwała kilka specjalnie przybyłych do Waszyngtonu takich kobiet.
Według niezależnych źródeł, takich kobiet w okupowanych przez Japonię krajach Azji było ponad dwieście tysięcy.