Po zmianach właściciele zakładów nie będą już musieli płacić artystom tantiem. Muzykę puszczą za darmo i bez ograniczeń. Ale chodzi tylko o tych, którzy nie czerpią korzyści z odtwarzania utworów - zastrzega posłanka Małgorzata Bartyzel z PiS - donosi "Metro".
Ulga będzie więc dotyczyła między innymi fryzjerów, szewców, kosmetyczki czy restauratorów. Za prawa autorskie nie będą musieli także płacić taksówkarze, którzy od dawna walczyli o zniesienie tego przepisu.
Słuchanie radia czy oglądanie telewizji jest elementem uatrakcyjnienia własnej pracy. Klienci przecież nie wybierają danego miejsca ze względu na to, iż przy okazji wysłuchają określonej muzyki - uzasadnia posłanka PiS. Takie zmiany entuzjastycznie przyjmują przedsiębiorcy. Ci już zapowiadają, że jeśli przepis wejdzie w życie, zyskają także ich klienci. Zmiany, które szykują politycy, nie podobają się jednak artystom.
Damian Popielarz ze Stowarzyszenia Artystów ZAIKS zauważa, że jeśli prawo wejdzie w życie będzie niesprawiedliwe: Za każdą pracę należy się płaca, także za twórczość muzyków. Nie można robić wyjątków - twierdzi. Szkoda, że politycy nie zauważają praw artystów. Ich głos jest jednak za słaby w parlamencie. Wiadomo już, że projekt poprze w całości rządząca koalicja. To wystarczy, by zmienić prawo - donosi "Metro". (PAP)