Nie będzie ataków antyizraelskich i będzie spokój?
Rząd izraelski zaproponował Palestyńczykom, że zawiesi operacje prowadzone przez armię w Strefie Gazy - znajdującej się pod zarządem Autonomii Palestyńskiej - w zamian za gwarancję wstrzymania antyizraelskich ataków. Tymczasem Arafat ostro skrytykował władze izraelskie.
25.02.2003 12:29
Jak podała we wtorek izraelska wojskowa rozgłośnia radiowa, premier Ariel Szaron zlecił ministrowi bez teki Danowi Meridorowi nawiązanie bezpośredniego kontaktu w sprawie rozejmu z Palestyńczykami, a także z USA i innymi krajami. Szaron miał również potwierdzić, iż z tych kontaktów wyłączono Jasera Arafata, z którym Izrael nie zamierza prowadzić żadnych rozmów.
Tymczasem Arafat, przemawiając we wtorek za pośrednictwem łącza wideo do uczestników szczytu Ruchu Państw Niezaangażowanych w Kuala Lumpur, ostro zaatakował obecne władze izraelskie. Stwierdził m.in., że wśród członków obecnego rządu znajdują się zabójcy premiera Icchaka Rabina, człowieka, który usiłował doprowadzić do pokoju.
Rabin został zabity przez ekstremistę żydowskiego w 1995 r. w Tel Awiwie. Zabójca twierdził w czasie procesu, iż działał sam.
Arafat skrytykował także skład nowego, formowanego przez Szarona gabinetu, zdominowanego przez izraelską prawicę.
Zażądał przysłania na ziemie palestyńskie neutralnej misji obserwatorów międzynarodowych, którzy mieliby na miejscu przeprowadzić śledztwo w sprawie - jak to to ujął - zbrodni ludobójstwa, popełnianych przez armię Izraela na ludności palestyńskiej. (iza)