"Nie angażujcie się w amerykańską tarczę antyrakietową"
Były ambasador USA w Warszawie, Nicholas Rey, skrytykował przedstawione przez nowy rząd RP plany udziału Polski w budowie amerykańskiego systemu obrony antyrakietowej.
12.11.2005 | aktual.: 12.11.2005 19:14
Jest to system dopiero eksperymentalny, bardzo drogi i nie popierany przez większość Amerykanów. Z prób wynika, że nie działa. Jest wiele rzeczy, które Polska może robić wspólnie z USA, ale akurat tego nie powinna - powiedział ambasador Rey.
Mam pytanie: jak to wpłynie na wspólną politykę Europy i jak zareaguje na to Rosja? To niepotrzebny element w sytuacji już i tak trudnych stosunków polsko-rosyjskich - dodał były ambasador.
Wiadomość o planowanej współpracy z USA w budowie tarczy antyrakietowej podała "Gazeta Wyborcza". Według niej, od ubiegłego roku toczą się tajne rozmowy na temat budowy w Polsce jednej z trzech baz z silosami na pociski antyrakietowe.
Codziennie modlę się, aby ten rząd (premiera Marcinkiewicza) nie sprzedał duszy elementom ekstremistycznym. Jak się dowiedziałem o planach udziału Polski w budowie tarczy antyrakietowej, zorientowałem się, że tym razem moje modlitwy nie zostały wysłuchane - powiedział ambasador Rey.
Wyjaśnił, że chodzi mu w tym wypadku o "ekstremizm Donalda Rumsfelda", szefa Pentagonu, który forsuje budowę systemy obrony antyrakietowej (ang. skrót: NMD - National Missile Defense).
Rey był ambasadorem w Polsce w latach 1994-1997, czyli za rządów demokratycznej administracji prezydenta Billa Clintona. Przerwała ona prace nad budową NMD, rozpoczęte w okresie prezydentury Ronalda Reagana. Demokraci uznali, ze system jest za drogi i niewarty kontynuowania po zakończeniu zimnej wojny.
Obecna administracja prezydenta George'a W. Busha wznowiła realizację programu, wskazując na zagrożenie USA potencjalnym atakiem rakietami dalekiego zasięgu ze strony takich antyamerykańskich krajów jak Korea Północna czy Iran.
System NMD przewiduje, że nadlatujące rakiety nieprzyjaciela będą wcześniej wykrywane przez amerykańskie radary wczesnego ostrzegania i zestrzeliwane w locie przez specjalne rakiety.
Radary, czujniki, wyrzutnie rakietowe i inne elementy tarczy są obecnie budowane na Alasce, w Kalifornii i na wyspach Pacyfiku. Dalsze plany przewidują rozbudowę systemu w sojuszniczych krajach oraz rozmieszczenie niektórych elementów w kosmosie - zgodnie z pierwotną koncepcją "wojen gwiezdnych".
Rzecznik rządu Konrad Ciesiołkiewicz nie chciał komentować informacji sobotniej "Gazety Wyborczej". Ta sprawa, jak i wiele innych kwestii będzie przedmiotem dyskusji w łonie rządu - powiedział Ciesiołkiewicz.
Tomasz Zalewski