"New York Times": Wojsko Polskie czeka trudna droga
Wraz z końcem poboru Wojsko Polskie czeka trudna droga do modernizacji - pisze amerykański dziennik "New York Times", informując, że ostatni poborowi zostali
powołani w zeszłym tygodniu.
12.12.2008 12:26
"Analitycy twierdzą, że nie ma wystarczających funduszy i wystarczającej liczby ochotników, a tymczasem Polska chce generalnie robić wszystko naraz. Zwolennicy tej decyzji twierdzą, że jest to spóźniony krok ku zrównaniu jakości sił zbrojnych z poziomem głównych natowskich sojuszników kraju w Europie i za Atlantykiem. Krytycy określają to jako pochopne i kosztowne posunięcie podjęte w okresie kryzysu gospodarczego, będące w większym stopniu wynikiem polityki niż rzetelnego planowania i stanowiące mniej istotny priorytet niż bardzo potrzebny sprzęt" - pisze "New York Times".
Dziennik podkreśla, że z powodów historycznych Polacy bardziej niż wiele innych narodów - zwłaszcza europejskich - obawiają się o swe bezpieczeństwo narodowe.
"A wobec gróźb ze strony ponownie pewnej siebie Rosji Polska desperacko pragnie gwarancji swego bezpieczeństwa. Jednocześnie polscy przywódcy zrozumieli - jak się wydaje - że bezpieczeństwa kraju nie zapewni jak największa armia zawodowa, tylko wzmacnianie wielostronnych organizacji, które silniej związały go z resztą Europy i dały mu silnych sojuszników, w tym zwłaszcza Stany Zjednoczone" - czytamy.
Gazeta przypomina, że Polska dostawała dotąd od zachodnich ekspertów wojskowych wysokie noty za proces modernizowania swych sił zbrojnych i "jest znana jako gorliwy uczestnik unijnych projektów obronnych oraz misji i programów NATO". Polscy eksperci uważają jednak, że kraj nadmiernie się obciążył misjami zagranicznymi, w tym wysłaniem do Afganistanu 1600 żołnierzy.
"New York Times" podkreśla, że modernizacji bardzo potrzebuje polska marynarka wojenna, a według ministra obrony narodowej Bogdana Klicha priorytetem jest także unowocześnienie obrony powietrznej i zakup nowych śmigłowców.
"Wszystkich tych programów nie da się zrealizować jednocześnie - cytuje nowojorski dziennik eksperta ds. obronności w PricewaterhouseCoopers i byłego wiceministra obrony Andrzeja Karkoszkę. - Należy je przeprowadzić stopniowo, po jednym, w zależności od dostępnych funduszy i stopnia pilności".
Według "New York Timesa" "największą próbą dla nowej armii zawodowej będzie to, czy uda jej się uzupełnić stan osobowy przyciągając ochotników".