New Jersey: Polacy trzymają się mocno
Na temat wyborów wypowiadali się polscy mieszkańcy New Jersey. Ich relacje zamieszcza nowojorski "Nowy Dziennik".
Lidia Matczak z Summit: Nie brałam udziału w wyborach, bo zupełnie nie interesuję się polityką. Należę do tej grupy osób, które mają obywatelstwo USA, ale nie głosują. Zresztą nie głosuje także w czasie wyborów władz politycznych w Polsce. Tym razem - zaznaczyła Lidia Matczak po raz pierwszy żałowałam, że nie jestem zarejestrowana i nie mogłam głosować na Breta Schundlera. Stał się on moim faworytem bardzo wiele uczynił dla Jersey City, w którym mieszkałam przez kilka lat. Poza tym popieram jego bardzo interesujący program reform w systemie edukacji. Mój mąż głosował na Schundlera i wszystkich kandydatów republikańskich.
Ludwik Wnękowicz, prezes KPA w New Jersey: Uważam, że dla środowiska polskiego i Polonii w New Jersey dobrze się stało, że zwycięstwo odniósł James McGreevey. Jest to człowiek, który od najmłodszych lat wychowywał się wśród Polaków, ma wśród członków naszej grupy etnicznej wielu przyjaciół. Nie można także zapomnieć, że wraz z delegacją KPA z naszego stanu przed dwoma laty był na wycieczce w Polsce. Ten wyjazd przybliżył mu problemy naszego kraju i mieszkających w New Jersey Polaków.
Zdaniem polonijnego działacza, dobrze się stało, że wszyscy Polacy zasiadający w stanowym Kongresie utrzymali swoje pozycje. Szczególnie cieszy L. Wnękowicza zwycięstwo Johna Wiśniewskiego, od lat bardzo blisko związanego z Polonią, który bez większego problemu zdołał przedłużyć swoją kadencję w zgromadzeniu stanowym.
Jego pozycję wzmocni 46-letni Peter Eagler, mocno związany z Polonią okręgu Clifton i Passaic. Peter Eagler - Polak od strony matki (jego babcia urodziła się w Nowym Sączu) - był marszałkiem dywizji Passaic w Paradzie Pułaskiego w roku 1998. Dotychczas pełnił funkcję przewodniczącego powiatu Passaic i zasiadał w Radzie Miasta Clifton. Niestety, inny Polak przez wiele lat pełniący funkcję burmistrza Wallington - Walter Wargacki nie zdołał zdobyć wystarczajaącej liczby głosów, odpadając w wyścigu o miejsce w Kongresie.
Do Senatu natomiast ponownie zostali wybrani Raymond Leśniak i Andrew Cieśla, też do pewnego stopnia przyznający się do swych polskich korzeni.
Zbigniew Marzec z Maplewood, komentując wybory na gubernatora mówił: Od niedawna mieszkam w New Jersey. Przeprowadziłem się tutaj z Queensu. Dlatego też raczej obce mi są polityczne problemy tego stanu. Dzięki prasie polonijnej dowiedziałem się, że McGreevey był w Polsce i dlatego głosowałem na niego i kandydatów Partii Demokratycznej.
Mówiąc o wyborach nowego gubernatora stanowego, Wojciech Łuczak z Hamilton powiedział: Mimo że sympatyzuję z Partią Republikańską, oddałem swój głos na Jamesa McGreeveya. Był to mój prywatny protest przeciw Christine Whitman, która bardzo mnie rozczarowała jako gubernator stanu. Szczególnie w ostatnim roku swych rządów popełniła dużo błędów, i to nie tylko ekonomicznych, ale także personalnych, m.in. wprowadzając zmiany we władzach policji stanowej. Poza McGreeveyem nie znałem żadnych nazwisk z niższych szczebli władzy i dlatego głosowałem na republikanów. (Bożena Chojnacka, Wojciech T. Mleczko/pr)