"Nergal" wściekły, bo nadal ścigają go za polskie godło. "Czy to kolejna próba rządu, aby mnie skazać?"
"A więc znowu w drodze. W drodze do siedziby prokuratury w Gdańsku jako podejrzany w sprawie 'Rzeczpospolitej Niewiernej' [nazwa trasy koncertowej zespołu Behemoth – red.]" – pisze na Facebooku Adam "Nergal" Darski, za którym ciągnie się sprawa możliwego znieważenia polskiego godła. Ma przeczucie, że jest kozłem ofiarnym.
30.10.2017 | aktual.: 30.10.2017 20:34
We wrześniu 2016 r. wszczęto śledztwo przeciwko Darskiemu jako liderowi death metalowej grupy Behemoth. Zawiadomienie złożył radny gdyńskiej dzielnicy Karwiny Marek Dudziński oraz Ryszard Nowak - przedstawiciel Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami. Poszło o polskiego orła z diabelskimi rogami, który promował trasę koncertową "Rzeczpospolita Niewierna" – uznali, że to znieważenie godła. Sam artysta uważa, że nie może być nim orzeł bez korony.
"Nergal" pokazał właśnie zdjęcie orła i napisał, że ponownie spotka się ze śledczymi. "Świadkowie, w tym dziennikarze, którzy zostali już przesłuchani, zgodnie twierdzą: To nie polskie godło. Ale co z tego" – czytamy. Muzyk pyta dalej, czy "to kolejna próba polskiego rządu, aby skazać Nergala i dawać przykład innym artystom? Jaka jest ukryta treść tych działań?". Jednocześnie uważa sprawę za zamykanie ust sztuce jako takiej. "'Sztuka ma swoje ścisłe granice i będziesz przestrzegać, Nergalu!'" Dziwne czasy, dziwny kraj, dziwne wibracje..." – stwierdził, dodając, że nie czuje się winny.
Później "Nergal" zastanawia się, co w takim razie zrobić z fanami, którzy tatuują sobie orła z trasy na plecach. Padają propozycje: areszt, łuszczenie skóry i zakrywanie tatuaży. Kąśliwie nie wskazuje ani jednej za najlepszy sposób ukarania wielbicieli. Temat kwituje w znany sobie sposób: Odrzucę od siebie głupich ludzi szczerą i uczciwą sztuką i NIGDY nie oddam swojej wolności".