Neonaziści usiłowali zabić szefa policji w Pasawie
Szef policji w Pasawie w południowo-wschodniej Bawarii został w sobotę ciężko raniony nożem przed własnym domem. Komentatorzy nie mają wątpliwości - to poważny akt eskalacji działań niemieckich neonazistów. Alois Mannichl zwalczał zaciekle skrajnie prawicowe ugrupowania.
Do ataku doszło w Fuerstenzell koło Pasawy. Sprawca czyhał w ciemnościach pod drzwiami segmentu 52-letniego Aloisa Mannichla, którego najpierw obrzucił nacjonalistycznymi wyzwiskami, a potem pchnął nożem w brzuch. 11-centymetrowe ostrze minęło serce zaledwie o dwa centymetry. Dzięki natychmiast przeprowadzonej operacji życie Mannichla nie jest zagrożone i zapewne jeszcze przed Bożym Narodzeniem zostanie on wypisany ze szpitala.
Poszukiwania sprawcy, którym był ostrzyżony na łyso mężczyzna o wzroście około 190 cm, prowadzone są na terenie Bawarii i sąsiadującej bezpośrednio z Pasawą Austrii. Przestępca porzucił nóż na miejscu czynu i zbiegł samochodem, kierowanym być może przez jego wspólnika. Do ofiary wykrzyknął między innymi: "Wiele pozdrowień od narodowego oporu".
Mannichl prowadził zdecydowaną walkę ze skrajnie prawicowymi grupami w Pasawie i był ostro krytykowany na internetowych forach grup neonazistowskich. W minionych miesiącach lokalna policja kilkakrotnie interweniowała przeciwko neofaszystowskim ekscesom, ostatnio w trakcie dnia pamięci ofiar wojny 16 listopada.
Bawarski krajowy minister spraw wewnętrznych Joachim Herrmann uznał atak na szefa pasawskiej policji za przejaw "nowego wymiaru skrajnie prawicowej przestępczości". - To eskalacja przemocy - powiedział w niedzielę Herrmann.
Według oficjalnych statystyk, w bieżącym roku w regionie Pasawy doszło do 83 czynów przestępczych o podłożu skrajnie prawicowym. Rok wcześniej odnotowano jedynie 40 takich przestępstw.
Anna Widzyk