Negocjator pogodzi sprzątaczki z komendantem głównym policji?
Wojewoda mazowiecki wyznaczył negocjatora z wojewódzkiej komisji dialogu społecznego, który ma zająć się sprawą sporu pomiędzy sprzątaczkami pracującymi w Komendzie Głównej Policji, a komendantem głównym policji Markiem Bieńkowskim - poinformował rzecznik prasowy wojewody mazowieckiego Maksym Gołoś. Wyznaczony negocjator ma zorganizować spotkanie Bieńkowskiego ze sprzątaczkami.
18.07.2006 | aktual.: 18.07.2006 19:00
"Rzeczpospolita" napisała, że 83 sprzątaczki porządkujące KGP, oskarżają komendanta głównego Marka Bieńkowskiego o łamanie prawa, gdyż wiosną br. zlikwidował ich etaty. Teraz - jak wyjaśnia gazeta - sprzątaczek nie zatrudnia komenda główna, a Karat - gospodarstwo pomocnicze policji.
Kobiety obawiają się, że policja chce się ich w ten sposób pozbyć. Ministerstwo Finansów zapowiedziało bowiem, że będzie likwidować gospodarstwa pomocnicze. Sprawą zajął się Związek Zawodowy Pracowników Cywilnych MSWiA, który zwrócił się o pomoc do wojewody mazowieckiego.
Dyrektor biura komunikacji społecznej KGP Paweł Biedziak zapewnił jednak, że wszystkie procedury wytyczone przez ustawy o prowadzeniu sporów zbiorowych i związkach zawodowych, zostały zachowane. Dodał, że zarówno w tej jak i innych sprawach, ze związkami zawodowymi w imieniu komendanta rozmawia cały sztab prawników, w tym pełnomocnik szefa policji ds. związków zawodowych.
To nie jest spór ze sprzątaczkami, tylko ze związkami zawodowymi. Motywy działań szefa policji zostały związkom wielokrotnie przedstawiane. Policja dysponuje pieniędzmi podatnika i musi je w racjonalny sposób wydawać. Jeśli okazuje się, że dane rozwiązanie jest tańsze, to komendant główny jest prawnie zobowiązany do jego wyboru - podkreślił Biedziak.
Pytany o obawy sprzątaczek podkreślił, że gospodarstwo pomocnicze na razie istnieje, a do KGP nie wpłynęły żadne dokumenty świadczące o tym, że ma być rozwiązane.