Negocjacje Ukrainy z Rosją. Podolak ujawnia tematy rozmów
- Proces negocjacyjny jest dziś zahamowany. Oni naprawdę uważają, że "wyzwalają" miasta Ukrainy - mówi doradca prezydenta Ukrainy, Mychajło Podolak. Jak wyjaśnił, jedynym polem do rozmowy obecnie są tylko kwestie humanitarne. Doradca Zełenskiego skrytykował jednocześnie polityków zachodnich za ich postawę wobec wojny.
30.05.2022 | aktual.: 30.05.2022 18:04
Mychajło Podolak przekazał w poniedziałek, że negocjacje z Rosją dotyczą tylko spraw humanitarnych. Tłumaczył, że Rosja nadal utrzymuje, że "wyzwala" Ukrainę i zarzucił Rosji, że żyje w fikcyjnym świecie.
- Proces negocjacyjny jest dziś zahamowany w części polityczno-dyplomatycznej. W części humanitarnej działa, dlatego, że chodzi o wymianę jeńców, korytarze humanitarne, próby ewakuacji naszych obywateli - powiedział Podolak w wywiadzie dla portalu informacyjnego LB.UA.
Dodał następnie, że na płaszczyźnie politycznej rozmowy nie postępują, bo - jak tłumaczył - zakłada to, że istnieje "związek z wydarzeniami w świecie realnym". Tymczasem Rosja - według jego słów - "żyje w wyobrażonej rzeczywistości" i postrzega wydarzenia w sposób nieadekwatny.
- Oni naprawdę uważają, że "wyzwalają" miasta Ukrainy, zrównując je z ziemią i zabijając przy tym tysiące ludzi - powiedział Podolak. Tłumaczył, odnosząc się do rozmów z Rosją, że "gdy naprzeciwko ciebie siedzi człowiek żyjący w iluzji, to po prostu nie może zrozumieć twoich słów".
Zobacz także
Doradca Zełenskiego skrytykował polityków zachodnich za ich postawę wobec wojny. - Elita krajów zachodnich podświadomie chce powrotu do czasu sprzed wojny i rozwiązania problemu z jak najmniejszymi stratami własnymi. Tak więc, demonstruje publicznie strach przed Rosją - powiedział. Podkreślił też, że "nigdzie nie znikło lobby rosyjskie" na Zachodzie.
Wyraził przekonanie, że opinia publiczna krajów zachodnich jest po stronie Ukrainy. - Europejscy politycy stoją dziś przed bardzo trudnym wyborem: chcieliby wrócić do przeszłości, a jednocześnie odpowiedzieć na zapotrzebowanie swoich społeczeństw - dodał.
Zastrzegł, że chodzi mu o "konkretnych ludzi", którzy są "słabi". - Mam ogółem wielki szacunek do Niemiec, Francji, Włoch. Uważam, że to są kraje faktycznie proukraińskie i są one silne. Ale są ludzie, którzy nie mają woli i nie przyjmują decyzji antykryzysowych w sytuacjach kryzysu, którzy nie chcą nazywać rzeczy po imieniu - powiedział Podolak.
Jak przekonywał, Ukraina nie może zgodzić się na "jakiekolwiek ultimatum Rosji" ani na wstrzymanie ognia bez wycofania z Ukrainy wojsk rosyjskich. - Nie możemy zgodzić się na "Mińsk 3" (trzecie porozumienia mińskie - red.), bo to jest bilet na wojnę odroczoną na później - powiedział doradca Zełenskiego.