Nawrócony chiński dyplomata prosi o azyl
Starający się o azyl w Australii
chiński dyplomata umotywował swą decyzję tym, że nie chce
dłużej wspierać represji wobec ugrupowań prodemokratycznych i
ruchów religijnych w Chinach.
37-letni Chen Yonglin, konsul do spraw politycznych w konsulacie Chin w Sydney pojawił się w sobotę na zorganizowanej w tym mieście manifestacji z okazji 16. rocznicy masakry na Placu Tiananmen, informując, że opuścił swą misję cztery dni wcześniej.
Jak oświadczył Chen dziennikarzom, władze w Pekinie traktują go jako zagrożenie, bowiem udzielił pewnej pomocy aktywistom prodemokratycznym i wyznawcom Falungong.
Sekta Falungong, która wywodzi się z buddyzmu, taoizmu i tradycyjnych chińskich sztuk walki, zdobyła w Chinach miliony zwolenników. W 1999 roku władze zakazały jej działalności i rozpoczęły prześladowania członków.
Chen poinformował, że ukrywa się wraz z żoną, 38-letnią Jin Ping i ich sześcioletnią córka, bowiem obawia się porwania przez "agentów" chińskich.
Jak podała gazeta "Weekend Australian", Chen zwrócił się do władz australijskich o azyl polityczny, ale odmówiono mu go. Uciekiniera poszukują służby ochrony chińskiego konsulatu - dodała gazeta.
Rzeczniczka australijskiego ministerstwa spraw zagranicznychspraw zagranicznych powiedziała Reuterowi, że rząd wie o tej sprawie, ale podlega ona kompetencjom ministerstwa do spraw imigracji. "Wiemy, że urzędnik chińskiego konsulatu generalnego w Sydney wystąpił o wizę ochronną" - oświadczyła rzeczniczka. Wiza ta pozwoliłaby Chenowi i jego rodzinie na stały pobyt w Australii.
Jak wskazują obserwatorzy, władze obawiają się, że udzielenie Chenowi azylu mogłoby skomplikować stosunki z Chinami, których coroczny import australijskiej rudy żelaza, węgla, pszenicy i innych towarów opiewa na miliardy dolarów. Wzajemne obroty zwiększyły się w ubiegłym dziesięcioleciu czterokrotnie, co skłoniło oba państwa do podjęcia wstępnych rozmów na temat porozumienia o wolnym handlu. (PAP)
dmi/ ro/