Nawrocki nie wiedział, że Mentzen spyta o ustawkę? "To nie było dogadane"

Czwartek, cztery dni po pierwszej turze wyborów prezydenckich. Karol Nawrocki stawia się na zaproszenie Sławomira Mentzena w jego studiu w Toruniu i rozmawia z byłym kandydatem Konfederacji o ważnych dla tej formacji sprawach programowych. Stawka? Poparcie w wyborach. A przynajmniej przychylność sympatyków Konfederacji. 

Dla sztabu Nawrockiego to spotkanie jest niezwykle ważne. Kandydat przygotowuje się do niego dzień wcześniej. Rezygnuje z pozostałych aktywności publicznych.

Rozmowa idzie nieźle, ale po godzinie schodzi na inne tory. Wymyka się poza schemat, na który przygotowywał się kandydat PiS.

Nawrocki zostaje nagle zapytany przez Mentzena o udział w kibolskich ustawkach. Lider Konfederacji - opierając się na relacjach dobrze poinformowanych osób ze środowiska kibicowskiego - zadał konkretne pytanie: o bójkę kiboli "70 na 70". 

Nawrocki nie zaprzeczył, że brał w niej udział. Stwierdził, że występował "w różnych modułach szlachetnych walk". - Lubiłem aktywność sportową i lubię dalej, cały czas trenuję - dodał.

Kandydat PiS nie wydawał się zaskoczony tym pytaniem. Odpowiedział zaskakująco spokojnie. Niektórzy z tego powodu twierdzili, że Mentzen zorganizował (nomen omen) "ustawkę" z Nawrockim, by "rozbroić bombę", jaką miał być właśnie temat udziału w kibolskich ustawkach.

- Media zaczęły się przy tym kręcić, to musiało wypłynąć. Trzaskowski wykorzystałby to w debacie - usłyszeliśmy od osoby z kręgu PiS.

Zdania są w tej sprawie podzielone. Jedni twierdzą, że Nawrocki spodziewał się tego pytania, a nawet został o tym uprzedzony przez ludzi z Konfederacji. Inni przyznają, że był na to przygotowany, bo "temat miał lada dzień wybuchnąć", ale nie było jasne, że pytanie w tej sprawie zada akurat Mentzen - dlatego Nawrocki mógł być mimo wszystko zaskoczony.

Rozmówcy WP wskazują, że pytanie o ustawki kibicowskie podpowiedział politykowi Konfederacji poseł Przemysław Wipler. - Ale to nie było dogadane - zapewniają nasze źródła.

Z Wiplerem nie udało nam się skontaktować.

Za sprawą rozmowy Mentzena z Nawrockim wrócił temat przeszłości kandydata PiS na prezydenta. Jak się okazało - a co ujawniła m.in. Wirtualna Polska - Nawrocki, jako członek bojówki Lechii Gdańsk i młody pracownik zaczynający zawodową karierę w IPN bił się z kibolami Lecha Poznań w 2009 r. Miał walczyć po stronie "Chuliganów Wolnego Miasta", bojówki, w której byli ludzie z półświatka i bramkarze z dyskotek.

Jak pisał w WP Szymon Jadczak, "25 października 2009 roku na polu pod Gdańskiem obecny kandydat na prezydenta, Karol Nawrocki, brał udział w kibolskiej ustawce". "Z informacji Wirtualnej Polski wynika, że obok niego walczył groźny bandyta, który oczekuje na wyroki m.in. za brutalne zabójstwo i usiłowanie zabójstwa. Po drugiej stronie z Nawrockim bili się kibole skazani m.in. za handel narkotykami" - czytamy w tekście.

Sprawa rozgrzała polską scenę polityczną. I zdominowała agendę medialną nie tylko tuż przed weekendem, ale również debatą prezydencką planowaną na piątkowy wieczór. 

Sztab PiS musiał reagować. Od rana przekonywał: to kolejny atak, a kandydat nie ma się czego wstydzić. Przeciwnie. 

- Wszystko, co w tej sprawie miał Karol Nawrocki do powiedzenia, powiedział wczoraj [w rozmowie z Mentzenem - przyp. red.]. Nie wstydzi się tego, że miał taki epizod. Nie kłamie, jak inni kandydaci, którzy co chwilę zmieniają zdanie i zapominają o pewnych kwestiach - powiedział w piątek szef sztabu kandydata PiS Paweł Szefernaker. 

Przyznał też - choć nie przedstawił dowodów - że "do sztabu Karola Nawrockiego zgłosiły się osoby z Gdańska, do których wydzwaniają politycy przeciwni Karolowi Nawrockiemu". - Dziennikarze z zapytaniami, co mogliby powiedzieć, być może mogliby coś znaleźć na Karola Nawrockiego - oznajmił.

Głos na porannej konferencji prasowej zabrał również poseł Przemysław Czarnek. Polityk próbował przekonywać, że wszystkie kontrowersje, jakie pojawiają się w ostatnich tygodniach wokół Karola Nawrockiego, to "hejt, błoto i zniewagi". - Karol Nawrocki ustoi to i wygra wybory - zapewniał Czarnek.

Na to między innymi liczą w PiS: że im większy będzie "atak" na Nawrockiego, tym bardziej elektorat PiS się przy nim skonsoliduje i zmobilizuje na wybory. Sztabowcy liczą również na to, że - tak jak historia z ustawką miała zaimponować Mentzenowi, co sam przyznał - "twardość" kandydata i jego cechy ("siła", "męstwo", "odwaga" - takich określeń używają politycy PiS) zrobią dobre wrażenie na sympatykach Konfederacji. 

- Na prawicy Nawrocki ma wizerunek twardziela - podkreślają w PiS.

Politycy PiS rozsyłają sobie również wpis na portalu X Roberta Winnickiego, polityka Konfederacji, który - jak przyznał w rozmowie z WP jeden z posłów PiS - "świetnie ujął clue sprawy" wokół Karola Nawrockiego. 

"Historia chłopaka z blokowiska, który był kibicem, bokserem, ale równolegle zrobił doktorat z historii, a dzięki temu, co umie i potrafi, został najpierw dyrektorem muzeum, a potem szefem IPN-u, przemawia do mnie dużo bardziej niż historia warszawskiego ‘dupiarza’, który dorastał z celebrytami i dostawał w życiu wszystko na gotowe - napisał Winnicki. "Wolę, żeby w trudnych czasach prezydentem Polski był ktoś, kto potrafi się bić, walczyć, niż ktoś, kto całe życie uczył się, jak brylować wśród zadufanej i gardzącej większością Polaków elitki, żeby gdzieś awansować" - dodał polityk.

Z punktu widzenia przedstawicieli PiS-u, wpis Winnickiego "doskonale oddaje nastroje sympatyków prawicy". Również sympatyków Konfederacji, których głos w drugiej turze będzie niezbędny do zwycięstwa Nawrockiego. 

Rozmówcom z PiS nie umknął także tekst na portalu WP autorstwa prof. Marka Migalskiego, który napisał, że historia z ustawkami może ostatecznie… pomóc Nawrockiemu.

"W oczach wyborców Sławomira Mentzena (zwłaszcza), czy Grzegorza Brauna (a także Krzysztofa Stanowskiego) powyższe informacje mogą pomóc zyskać mu sympatię. Pewnie brzmi to dziwnie dla uszu starszych i statecznych czytelników, ale akurat dla elektoratów wymienionych byłych już kandydatów, obraz prezesa IPN bijącego się na pięści i kastety z kibolami konkurencyjnych klubów, może przydać mu atrakcyjności i ukazać jako dzielnego chojraka i twardziela, godnego najwyższych urzędów" - twierdzi politolog z Uniwersytetu Śląskiego. 

Posłowie PiS bagatelizują sprawę. A niektórzy nawet żartują. - Ja generalnie uważam, że jeżeli dorośli ludzie umawiają się między sobą na taką formę rozrywki, formę sportu, to nie ma w tym nic złego. Niektórzy walczą na ringu bokserskim, niektórzy poza. To jest ich sprawa. Karol Nawrocki mówi o tym otwarcie, a Rafał Trzaskowski mówi, że pobił rekina - drwił w rozmowie z Wirtualną Polską poseł PiS Paweł Jabłoński.

Stwierdził, że "mężczyźni w swojej młodości różne rzeczy robią, szukają tego typu rozrywki". Przypomniał też, że "kibicem Lechii był także Donald Tusk" i on również miał uczestniczyć w "ustawkach". 

Przypomniał o tym również szef kampanii Karola Nawrockiego Paweł Szefernaker. - Donald Tusk sam mówił, że brał udział w takich wydarzeniach organizowanych przez kibiców - stwierdził na konferencji. 

Przypomniał też wypowiedź Tuska na ten temat. "Każdy w młodości miał jakieś szalone epizody i tak powinno być. Jeśli ktoś nie zrobił w młodości czegoś, czego później trochę się wstydzi, to nie jest pełnokrwistym człowiekiem" (...). To wypowiedź Donalda Tuska, pytanego o udział w ustawkach - cytował Szefernaker.

Do sprawy odniosła się również Emilia Wierzbicki, rzeczniczka Karola Nawrockiego. Jej zdaniem sztab kandydata KO na prezydenta Rafała Trzaskowskiego "prowadzi negatywną kampanię" i jest "w kompletnej desperacji". - Tego typu rewelacji przepełnionych różnego rodzaju fake newsami, czy kłamstwami będzie mnóstwo. Ich kampania na tym polega. Oni nie mają nic do zaoferowania Polakom. I to jest najstraszniejsze - oceniła Wierzbicki w Radiu Wnet.

Wcześniej nie odpowiedziała na pytania WP. 

O sprawę tzw. ustawek pytany był w czwartek również premier Donald Tusk w TVN24. - Zapraszajcie pana Karola Nawrockiego. Zapytajcie publicznie o ustawkę z kibicami Odry Opole i o jego działania, czy to była szlachetna walka. Niech spróbuje odpowiedzieć, patrząc wam w oczy, na czym polegała "aktywizacja sportowa" - odpowiedział lider KO. 

Polityk PiS mówi WP: - Sprawa ustawki kibicowskiej Karola na pewno pomogła nam w elektoracie Konfederacji i umocniła tam jego wizerunek. Ale mogła rozjuszyć wyborców koalicji. Pytanie, co przeważy w wyborach. Nie jestem pewien.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski