Trwa ładowanie...
24-04-2009 09:59

"Nawet internauci mówią, że z Fotygą to przegięcie"

- Nie mogę się otrząsnąć z tego, co się dzieje wokół Anny Fotygi w ostatnich dniach. Nawet internauci, którzy pozornie powinni być bardzo krytyczni wobec Prawa i Sprawiedliwości mówią, że to przegięcie - powiedział w programie "Gość Radia Zet" Paweł Kowal, wiceszef klubu PiS, były wiceminister spraw zagranicznych, odnosząc się do rozważanego przez MSZ cofnięcia wniosku o wysłanie Anny Fotygi na placówkę ambasadora RP przy ONZ w związku z jej przesłuchaniem przed Sejmową Komisją Spraw zagranicznych. Fotyga skrytykowała tam politykę zagraniczną rządu.

"Nawet internauci mówią, że z Fotygą to przegięcie"Źródło: PAP
dtxax13
dtxax13

: A gościem Radia Zet jest Paweł Kowal, wiceszef klubu Prawa i Sprawiedliwości, były wiceminister spraw zagranicznych, witam Monika Olejnik, nie wice, wszystko wice, wice. : Dzień dobry witam, prawdziwa Monika Olejnik. : Anna Fotyga sprawia kłopot rządowi, pan premier powiedział, że dla niego to trudna decyzja podpisanie nominacji bez wyjaśnień pani Anny Fotygi, co pan na to? : Ja pewnie w przeciwieństwie do pani redaktor i pana premiera słuchałem tego wystąpienia. : Nie wiem, jak pan premier, ale ja też słuchałam. : Słuchałem całego i wszystkie ataki, zresztą muszę powiedzieć, że miałem wrażenie, jakby jakiś czarny sen się powtórzył. I kiedy tylko Anna Fotyga pojawiła się w sejmie od razu zaczęła się ta atmosfera jakiegoś szalonego ataku na nią. Jej przesłuchanie było wyjątkowe, dlatego że większość posłów, którzy reprezentują inne kluby niż Prawo i Sprawiedliwość, chciała zadać pytanie z podtekstem. Ona starała się godzić odpowiedzi byłego ministra, ponieważ to w naturalny sposób ciekawiło posłów z
odpowiedziami przyszłego ambasadora. : Ale krytykowała politykę rządu. : Nie sądzę. : Krytykowała politykę rządu wobec ONZ. : Nie. : Skrytykowała. Skrytykowała zmniejszenie naszych misji ONZ-owskich, skrytykowała. Powiedziała, że najlepsza polityka zagraniczna była za czasów prezydenta, premiera, że wtedy było bardzo, bardzo dobrze się współpracowało. : Gdyby wystarczyło wcisnąć guziczek, pod którym jest napisane dobra wola, żeby bez problemu zrozumieć to wystąpienie i jego fragmenty. Minister Fotyga mówiła o tym, że najlepiej by było, żeby polityka zagraniczna była przedmiotem współpracy. Nie powiedziała niczego, co pani mówi codziennie tutaj, że trzeba współpracować w sprawie polityki zagranicznej, że kiedyś to wychodziło lepiej, dzisiaj wychodzi gorzej. Ale to jest tak, że mamy dwa standardy, jeden standard to jest, gdyby te same słowa powiedział, no powiedzmy jakiś nobliwy, wyobraźmy sobie, każdy teraz może sobie wyobrazić dowolnego z byłych ministrów spraw zagranicznych, a drugi standard, jeśli te słowa
mówi Anna Fotyga to wtedy się je interpretuje, naciskając nieustannie guziczek, na którym jest napisane zła wola, zła wola, zła wola. : Chyba pierwszy raz stało się tak, że przesłuchiwany przyszły ambasador krytykuje politykę rządu. Ja rozumiem, rozumiem, że pan się zgadza ze słowami Piotra Kownackiego, który uważa, że ambasador nie może być tępym wykonawcą poleceń rządu, tak czy nie? : Pani redaktor, ja pracowałem w Ministerstwie Spraw Zagranicznych z Anną Fotygą i wiem doskonale na czym polega praca ambasadora i proszę zwrócić uwagę, że jeszcze w trakcie przesłuchania wszyscy posłowie nawet ci, którzy zadawali szalenie złośliwe pytania, właśnie prowokujące do takich politycznych ocen i konkluzji podkreślali, że od strony profesjonalnej nie mogą niczego zarzucić Annie Fatydze. W momencie, kiedy ona wyszła z pierwszej części przesłuchania zaczęła się jakby jazda po staremu. : A ponieważ pan był wiceministrem spraw zagranicznych zapewne pan słyszał, że pani Fotyga powiedziała, że wywiady się interesowały, bo
taka wspólna była współpraca prezydenta, premiera i taka świetna polityka zagraniczna, wiele wywiadów się interesowało, jakie wywiady się interesowały nami? Znaczy nie nami, tylko panią Fotygą, panem prezydentem i jego bratem. : Pani redaktor, ja się, no znowu możemy tę samą wypowiedź… : Ale tak powiedziała pani minister. : Nie, nie powiedziała tak dokładnie, wszystkie wypowiedzi są interpretowane przeciwko niej, proszę wziąć tekst w całości i wyraźnie to, pani minister powiedziała coś, co powie pani każdy politolog i każdy człowiek, który zajmuje się problemami zagranicznymi. Powiedziała po prostu, że jeśli pojawiają się rozbieżności i są zbytnio eksponowane, jeśli polityka zagraniczna staje się przedmiotem ostrej walki, tak jak mieliśmy na przykład do czynienia z tym po szczycie NATO, kiedy pan prezydent był bezceremonialnie atakowany, jak w ogóle mało kto w kraju, przez rząd, wówczas faktycznie pojawia się, odsłania się pewne słabości państwa. : Właśnie odwrotnie, nie powiedziała, że teraz się wywiady
interesują tylko wtedy, kiedy była ścisła współpraca to wywiady się interesowały. : Pani redaktor nie jesteśmy w stanie w tej chwili przeprowadzić tak szczegółowej egzegezy tego wystąpienia. : Ale nie egzegezy, no bo pan udaje, że pan mnie nie słyszy. Pani minister, skoro pan był podczas przesłuchania to powinien pan wiedzieć, co powiedziała pani minister, że wtedy się wywiady interesowały, wiele wywiadów. I pytam pana, jako byłego wiceministra, jakie wywiady się interesowały. : A ja pani redaktor w dobrej woli odpowiadam, opowiadam o sensie tego wystąpienia, że było inaczej. : A może to jest tak, że dlatego się interesowały, bo Antoni Macierewicz stwierdził, nie wiem czy pan pamięta, że byli ministrowie spraw zagranicznych byli agentami, pamięta pan. : Wszystko, co w tej sprawie mogła powiedzieć Anna Fotyga powiedziała wówczas, ja też w tej sprawie nic więcej dzisiaj nie mogę dodać. Prócz tego, że muszę powiedzieć, że nie mogę się otrząsnąć z tego, co się dzieje wokół Anny Fotygi w ostatnich dwóch dniach.
: Ale czy pan też tak uważa, tak jak Anna Fotyga, że była traktowana jak kuchta, tłumok, idiotka? : A proszę wziąć cytaty z tamtego czasu. : Ktoś napisał tłumok, kuchta? : Można wziąć rzeczy, jakie mówiono, proszę zobaczyć… : Ale niech pan mi przypomni artykuł w jakiejś gazecie – kuchta, tłumok… : Pani redaktor, problem w tym, że nie musi pani szukać, wracać do tamtych gazet, wystarczy, jeśli pani redaktor wejdzie na przykład na fotografie i komentarze redakcyjne niektórych portali, ja wczoraj przejrzałem po ostatnim wystąpieniu. Nawet internauci, którzy pozornie powinni być bardzo krytyczni wobec Prawa i Sprawiedliwości mówią, że to przegięcie, naprawdę. Trzeba było tam przyjść do sejmu i po prostu po ludzku zobaczyć, co się działo. : Przy piwku mówią, że to przegięcie. : No, pani redaktor, sama pani zaproponowała dalszy ciąg tej dyskusji, ale nie umiem się wpisać. : No nie, tak się wpisywał kiedyś prezes Prawa i Sprawiedliwości więc wie pan, jeżeli pan się powołuje na internautów no to rzeczywiście, no,
wie pan w internecie można znaleźć wszystko. Ale chciałam się zapytać, jak pan skomentuje słowa pana premiera, bo to jest chyba najważniejsze i ministra, który mówi, że gdyby jakiś przyszły ambasador w ten sposób wypowiadał się tak, jak pani minister to miałby małe szanse na objęcie stanowiska. : Minister spraw zagranicznych chyba celuje, obecny nasz, chyba celuje w ostrych wypowiedziach, które wydają mu się dobrymi bonmotami, a ostatnio miewały także międzynarodowe skutki i sam jest jakby wielbicielem wypowiedzi, do których naprawdę bardzo daleko byłoby, jeśli chodzi o pewną frywolność, pani minister Fatydze. Natomiast całość tej sytuacji interpretuje w sposób taki, że mamy dwa standardy, że jednych można tak traktować, innych inaczej. Tutaj wyraźnie był pewien gest, myśmy to pochwalili, było tak jak pani redaktor bardzo by chciała, jak bardzo by chciało wielu Polaków, że obecny minister stara się o to, żeby były minister, mimo różnicy poglądów, bo to podkreślę, ambasadorowie nie są od tego, żeby mieli
jednakowe poglądy z ministrem czy premierem. : No nie, ale przyzna pan, że ambasador przy ONZ, w ogóle każdy ambasador powinien realizować politykę rządu, a nie własną politykę, nie własną politykę. : Ale ta sprawa nie była przedmiotem nigdy kwestionowania, mamy do czynienia z jakąś propagandą, jak z superpropagandowych czasów, już nie chcę porównywać. : Ale przecież sama skrytykowała to, co robi rząd w sprawie ONZ, no przecież jest tutaj napisane, naprawdę. : Pani redaktor jedna rzecz to są poglądy, a druga rzecz to są instrukcje, naprawdę nie mylmy tego. Minister Fotyga, ale proszę zwrócić uwagę… : Czyli minister Fotyga będzie wykonywała instrukcje rządu, proszę powiedzieć? : Odpowiadała, pani redaktor… : będzie wykonywała według pana? : Ja nie wiem czy będzie wykonywała w tym sensie, że nie reprezentuje w tym wystąpieniu, ale ona tyle razy sama to powiedziała, że naprawdę nie potrzebuje pani mnie o to dziesięć razy pytać, sugerując w podtekście, że ona nie będzie tego robiła. : Dobrze. Aleksander
Kwaśniewski zaproponował w „Kropce nad i” żeby przy wyborach czerwcowych do Europarlamentu było referendum, żebyśmy odpowiedzieli na pytanie kto powinien reprezentować Polskę. : Ale może wyjaśnijmy o tych poglądach. : Ale wracając do tego, czy według pana to dobry pomysł? : Ja powiem to jednym zdaniem, zaraz powiem. : Ale powie pan, czy to dobry pomysł, czy zły. : Pani redaktor, sekundę. : Nie, ale przejdziemy do internetu rozwiniemy się dalej. : Nie, ale to jest bardzo ważne, naprawdę to są bardzo ważne rzeczy, ponieważ od dwóch dni nieprawdziwie wmawia się Polakom, że ambasadorowie mają mieć poglądy, jak minister albo premier. Tak było do 1989 r., po tamtym okresie w służbie dyplomatycznej są osoby o różnych poglądach, które łączy działanie dla dobra wspólnego. : Ale chodzi o to czy będą realizowały politykę rządu. : Proszę na chwilę, z dobrej woli, to nie ma, to nigdy nie było kwestią. : Nie? : Naprawdę to nie było kwestią, ja słuchałem wystąpienia Anny Fotygi. : I pan w ogóle nie był zdziwiony
wystąpieniem Anny Fotygi, w ogóle, w ogóle pan nie był? : Nie rozumiem, co miałoby być źródłem mojego zdziwienia. : No wie pan, jeżeli była minister spraw zagranicznych mówi tak, mówiono o mnie, że byłam tłumokiem, kuchtą, no to naprawdę? : To proszę się zastanowić dlaczego tak mówi. : No to może niech powie o tym koleżankom, a nie publicznie, na całą Polskę, przyszła ambasador przy ONZ. : Ale szczególnie w sytuacji, kiedy publicznie od dwóch dni… : A teraz przejdziemy do internetu. Wracając do pytania z Aleksandrem Kwaśniewskim: czy według pana było to formalnie możliwe. : Są dwie kwestie, właśnie czy to jest formalnie możliwe, drugie to mam taki polityczny komentarz, że nie wydaje mi się żeby to coś wnosiło, chociaż przesłuchałem wywiad z Aleksandrem Kwaśniewski i muszę powiedzieć, że tam były ciekawe treści, dlatego że Aleksander Kwaśniewski, pod dużą częścią mógłbym się podpisać, jeśli chodzi o interpretację konstytucji. Konstytucja zakłada współpracę. Natomiast mamy dzisiaj do czynienia z rządem, który
zakłada, że wszystko będzie robiło PO i rząd. I w tym sensie Aleksander Kwaśniewski ma rację, konstytucja jest klarowna, mówi o współpracy, ponieważ tego wymaga polityka zagraniczna. : A gdyby to było możliwe, od strony formalnej, czy to dobry pomysł? : Naprawdę nie wiem, to zawsze wtedy zależy od sformułowania pytania, nie jestem przygotowany, żeby na to odpowiedzieć, zależałoby od sformułowania pytania, ale moim zdaniem niczego by nie wnosiło. Bo trzeba patrzeć na to od strony skutku, to moje pierwsze odczucie jest takie, że to jednak nie wnosi niczego. No, konstytucja te kwestie reguluje i znowu, przy dobrej woli, bez problemu można współpracować. Natomiast problem mamy w tym, że rząd chce wszystko sam zjeść, żeby był tylko jeden, wielki rząd. : A pomysł SLD, żeby była rada konsultacyjna, żeby byli marszałkowie, prezydenci, czy tam prezydent, żeby usiedli i przyjrzeli się konstytucji, bo jednak tę konstytucję chyba trzeba zmienić. : Powiedziałbym, myśmy dawno proponowali, żeby ją zmienić, tylko że mnie
nie prowokuje do tej zmiany ta sytuacja wokół polityki zagranicznej, bo dla mnie jest oczywiste, że rząd musi współpracować z prezydentem. : Dobrze, ale według pana powinna być grupa, która powinna się zająć zmianą konstytucji? : Nie wie pani, ja rozróżniam takie pomysły, zresztą to nie pierwszy w tych dniach pomysł Aleksandra Kwaśniewskiego, pomysły wszelkich negocjacji, załatwiania dyplomatycznego spraw, rozróżniam dwa rodzaje. Pierwszy to jest taki, że zależy nam tym, żeby tę sprawę załatwić i wówczas poprzedzamy ogłoszenie swojego pomysłu skonsultowaniem się z tymi, którzy w nim mieliby uczestniczyć. Drugi to jest taki, kiedy się chcemy trochę podpromować. Wówczas przychodzimy do jakiegoś bardzo słuchalnego programu, na przykład stajemy się gościem Radia Zet na chwilę i ogłaszamy to. Ja myślę, że te pomysły Aleksandra Kwaśniewskiego są w tym drugim stylu od dwóch dni, co zrozumiałe, w polityce normalne, były prezydent chce zaistnieć. : Chyba nie musi nawet chcieć. : Natomiast, no ale wie pani, przyzna
pani… : Naprawdę bez chęci, jak pan spojrzy na badania to ma, żeby tak każdy polityk miał takie. : Nie, mówię o wewnętrznej, mówię o wewnętrznej potrzebie, no proszę tak radykalnie nie bronić Aleksandra Kwaśniewskiego przeciwko mnie, bo przecież ja go nie atakuję, tak sobie rozmawiamy po prostu, jakie mogą być potrzeby polityka. : Nie, ja myślę, że jemu już na niczym nie zależy tak szczerze mówiąc. : Nie, ja go tak dobrze nie znam, ale takie miałem wrażenie po prostu, może pani redaktor jakoś lepiej to wie na przykład. : Nie wiem. : Myślałem, że tak sobie pogdybamy, ale w takim stylu odebrałem tę jego propozycję. : Dobrze, ale wracając do tego o czym mówiliśmy, bo wydała mi się dziwna ta wypowiedź, że skoro polityka była taka spójna prezydenta, premiera Kaczyńskiego i pani minister to po co te wywiady się interesowały? : Wie pani co, ja nie lubię dawać swojej głowy, ale dałbym sobie swoją głowę odciąć, że w kontekście, co jak powiedziałem no teraz tego nie załatwimy, bo pani mi poda jakiś wycinek, ale
agencyjny, musiałbym mieć tekst wystąpienia. : Nie wycinek, nie, było napisane, że to było kameralne, w trójkę, odniosę się do naszej… : Nie wiem, pani tam szuka w tych papierach, ale tam pani ma po prostu z PAP takie… : No, ale tak powiedziała, no ale przecież tak powiedziała. : Według mojej dobrej pamięci powiedziała tak jak to zinterpretowałem i jak to przytoczyłem. : Nie, no tak nie powiedziała, no powiedziała, że odnosiła się do muzyki klasycznej. : No to następnym razem to opowiem, następnym razem pani to opowiem, bo wtedy po prostu, jak pani mnie jeszcze kiedyś zaprosi to ja sobie poczytam dokładnie, możemy do tego wrócić. : No nie, myślałam, że pan nie musi aż takiej egzegezy dokonywać jako były minister. : Tymczasem zostaję przy swoim, wydaje mi się, że dobrze to zapamiętałem i zinterpretowałem. Ale tam jest jeszcze dużo innych wątków, może jakiś inny wybierzmy po prostu. : No, te wątki mnie tak zaciekawiły właśnie. : Ale tam są jeszcze inne ciekawe, naprawdę. : Te mnie zaciekawiły, że te wywiady
się tak interesowały i chciałam się dowiedzieć, może polityka po prostu była mocno antyrosyjska i dlatego się wywiady interesowały. : Wie pani co, zainteresowanie wywiadów polityką zagraniczną nie jest w ogóle czymś ze swojej natury złym. : Dziwnym. : Czy dziwnym, więc nie rozumiem też takiej sensacji. : Dobrze, PiS w czwartek : Ale pani tak, ja właśnie powinienem, proszę się zastanowić powinienem tak odpowiedzieć, ale pani poprzez to, że pani tak potrafi trochę zamotać, ja uznałem, że to jest takie nadzwyczajne i nie wiedziałem co odpowiedzieć, a to jest prosta odpowiedź, nie. : Jasne. PiS, PiS przegrał w sądzie i co pan na to? : No, to jest bardzo w ogóle ciekawa sprawa muszę powiedzieć dla mnie. Moglibyśmy się nad tym wspólnie zastanowić, bo jak dobrze przeanalizować to, co mówiła pani sędzia, ja to przeczytałem sobie oczywiście przed przyjściem do pani, to wygląda na to, że główną, głównym obowiązkiem opozycji, jeśliby w ogóle chciała krytykować rząd jest zniuansowanie wypowiedzi. Że jeżeli, innymi
słowy, jeśli ja dobrze rozumiem panią sędzinę, my nie mamy prawa mówić, mimo że w Warszawie są wypłacane, zresztą co miało nie być wypłacane, nie mamy prawa o tym mówić, dlatego że nie znamy dokładnie kwoty po przecinku. Jeśli podamy złą kwotę po przecinku, to wtedy pani sędzina powie, że no nie zachowano wystarczającej staranności, no muszę powiedzieć, że to jest zdumiewające. : „Nagrody dla warszawskich urzędników były wypłacane także za prezydentury Lecha Kaczyńskiego, a 90% urzędników, którzy dostali nagrody od prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz było zatrudnionych za jej poprzedników”. : Ale nie rozumiem. : To chodzi o to, że to ci ludzie, to nie są kolesie pani Hanny Gronkiewicz-Waltz tylko pracowali poprzednio w ratuszu, to jest pani sędzina, to nie ja. : Pani redaktor, nie, nie o to chodzi, chodzi o to, że pani sędzina przyjęła pewną interpretację w jaki sposób powinna postępować z tą sprawą. Moim zdaniem powinna postępować inaczej, czyli traktować to jako sprawę o dobra osobiste, nie traktować tego w
trybie wyborczym, a dalej przyjęła bardzo formalistyczną interpretację, z której wynika tak naprawdę, że rząd, że opozycja może już tylko chwalić rząd. Dlatego, że opozycja, żeby podać jakiekolwiek dane, nie może nigdy ich podać do siódmego miejsca po przecinku, po prostu nie ma możliwości ich zdobyć, a szczególnie, jak rząd, jak się o tym dowie, to już będzie tego pilnował, żeby te dane zawsze były troszeczkę inne. : Wie pan, to można powiedzieć tak, za rządów PiS było więc wypadków na drogach niż za rządów PO, prawdziwe czy nie. : Ale taka była reklamówka PO, pamięta pani. : Ale czy ja się z nią nie zgadzam, uważam, że to jest skandal coś takiego robić. : A pamięta pani, a pamięta pani podobny z tamtego czasu podobny… : Ale uważam, że to jest skandal, ale… : Ale czy pamięta pani podobne orzeczenie sądu z tamtego czasu. : Nie, nie pamiętam, jakie było orzeczenie sądu. A czy według pana rząd załatwił Misiakowi zlecenie? : Pani redaktor, jeszcze raz pani mówię, jeżeli tak się podejdzie do reklamówek
wyborczych to skończy się opozycja w Polsce, bo będzie się wysyłało kontrole na uniwersytety, jeśli tam się napisze książkę, a na opozycję będzie się wysyłało sąd. Proszę bardzo, jeżeli premier mówi, że wszystkim będzie się działo dobrze, tak, będzie lepiej, wszystkim dobrze, to jest wystarczająco zniuansowane, pani zdaniem. : Dobrze, ale czy państwo sami chcieli, żeby sąd się wypowiedział w tej sprawie i się wypowiedział. : Pani redaktor, nie spodziewaliśmy się, a przynajmniej ja się osobiście nie spodziewałem tak kuriozalnego wyroku, naprawdę nie spodziewałem się. Dla mnie ten wyrok jest dziwny, ponieważ ja nie mogę patrzeć na to tylko formalistycznie. Mnie interesuje polityka i zachęcam panią też do zainteresowania polityką i dla polityki naprawdę… : A myśli pan, że ja się interesuję warzywami, tak? : No przecież pani widzi, że ja się uśmiecham do pani, uśmiechnąłem się. : A, uśmiechnął się pan. : I myślę, że pani na sercu też powinno leżeć, żeby była też opozycja w kraju. Opozycja musi mieć prawo
krytykowania rządu. Kiedy rząd… : Ale mądrze i nie kłamać, jak się kłamie, no to… : Tylko wie pani co, najgorsze jest, ale na czym polega kłamanie, no polega na tym, że dane nie są na tyle precyzyjne na ile chciałaby pani sędzia, bo ona tam ciągle mówi o tym, że wszystko nie jest dokładnie. Naprawdę nie może być dokładnie, ponieważ nie ma równych reguł gry. W Polsce opozycja nie ma normalnego dostępu do danych. : To rząd zlikwidował stocznie? : Pani redaktor, a czyja to jest wina? : Ale to rząd zlikwidował stocznie. : Pani redaktor, no to rząd obiecywał, że będzie lepiej, że będzie dbał o takie rzeczy, to proszę sobie wziąć wypowiedzi pana premiera i ministrów, jak pomocą stoczni, no. : Ale wie pan, to może trzeba było napisać tak reklamówkę, żeby dała przesłanie, co robi rząd, a jednocześnie, żeby… : Pani redaktor zapraszamy do pomocy, ale naprawdę… : Może pan Migalski się nie sprawdził z panem Kurskim. : Zapraszamy do pomocy, natomiast… : Może ten język sami połknęli. : Pani redaktor zapraszam do pomocy,
natomiast mówiąc szczerze, opozycja to nie są seminaria, to tak było w PRL, że opozycja mogła sobie na seminariach naukowych jakieś osoby, które nie lubiły rządu coś tam mówić. My nie możemy niuansować na poziomie tekstu naukowego. : Ale może pan Migalski z panem Kurskim nie potrafią robić takich reklamówek, może trzeba kogoś innego wziąć? : A nie przyszło pani do głowy, że im reklamówka jest bardziej, bardziej przemawia do wyobraźni, im bardziej jest skuteczna w perswazji naszych racji, tym bardziej odzywa się atak przeciwko nam, niektórzy mówią, że przypominający ten, który podobno był, ja mówię podobno, że wtedy byłem dzieciakiem, który był w 1993 r. Mam coraz bardziej takie wrażenie, że jest taka tęsknota w części obecnego obozu rządzącego żeby po prostu nie było opozycji. : Oj, no szkoda, że pan był wtedy dzieciakiem to nie pamięta pan, jak dziennikarze bronili Jarosława Kaczyńskiego : Ale mam książki : …jak krytykowali Hannę Suchocką, która umorzyła sprawę inwigilacji prawicy, jak krytykowano to, że ma
zostać ministrem sprawiedliwości : To już wtedy nie byłem dzieciakiem. : A nie był pan wtedy dzieciakiem. : To pamiętam. : No przecież pan w 1993 r. był dzieciakiem? : Ale już to, jak ona umorzyła to było później. : Już pan pamięta. : Jak pani premier umorzyła to było później, tylko widzi pani, no to jakby to nam niczego nie tłumaczy. : No nie, bo pan powiedział, że wtedy były takie straszne ataki na Porozumienie Centrum. : Bo było tak. A teraz jak jest, no? : Ale jakie wtedy były ataki na Porozumienie Centrum, niech pan powie. : Ale znowu, chłodna analiza. Czy pani uważa, że opozycja ma prawo powiedzieć, że rząd nie wypełnia swoich obietnic wyborczych? : Tak. I to by było bardzo dobre, rząd nie wypełnia swoich obietnic wyborczych i pokazać tak stoczniowców i by wystarczyło to. : Zapraszamy do współpracy, bo widzę, że pani to świetnie, bo pani, jak zobaczyłem ten błysk w oczku, jak pani reżyseruje od razu… : Dobrze, dziękuję bardzo, dzisiaj wyreżyserowałam pana, Paweł Kowal był gościem Radia Zet, dziękuję.

dtxax13
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dtxax13
Więcej tematów